"Rzeczy przechowują przez chwilę naszą historię". Posłuchaj archiwalnych wywiadów z Marcinem Wichą

Archiwalne radiowe rozmowy z Marcinem Wichą – zwłaszcza o takich tematach jego prozy, jak odchodzenie bliskich, próby radzenia sobie z tą utratą, próby porządkowania tego, co zostało  – słuchane teraz brzmią szczególnie. Marcin Wicha, grafik i pisarz, autor m.in. "Jak przestałem kochać design", "Rzeczy, których nie wyrzuciłem", zmarł 24 stycznia 2025 roku. Miał 53 lata.   

2025-01-28, 05:50

"Rzeczy przechowują przez chwilę naszą historię". Posłuchaj archiwalnych wywiadów z Marcinem Wichą
Marcin Wicha, 2018 r. . Foto: East News/Wojciech Olszanka

W jednym z rozdziałów "Jak przestałem kochać design" autor wspominał swoją dawną lekturę "Legendy o pięknej Julci" Bohumila Hrabala. W opowiadaniu czeskiego mistrza, pisał Marcin Wicha, roiło się od eleganckich i drogich rekwizytów, którymi otaczali się bogaci bohaterowie. Ich obecność prowadziła do przeczucia, które uderzyło go tak wyraźnie po raz pierwszy: że "przedmioty to wszystko, co po nas zostaje". "Jedyna forma nieśmiertelności, na jaką możemy liczyć".

I dalej dodawał: "Może dlatego zawsze majaczy nadzieja, że z pomocą przedmiotów można coś ochronić, uratować, odbudować".

"Zanim to wszystko się rozproszy"

Jesienią 2018 roku Marcin Wicha mówił w Dwójce o swojej książce "Rzeczy, których nie wyrzuciłem", wyróżnionej właśnie (podwójnie: przez jury i czytelników) Nagrodą Literacką "Nike".

– Kiedy musiałem uporządkować mieszkanie mojej matki, wcześniej moich rodziców, kiedy musiałem zrobić porządek z rzeczami, które tam zostały, uświadomiłem sobie jedno. Że te przedmioty zgromadzone mniej czy bardziej przypadkowo, stanowią jakiś zapis życia. Tego, co kiedyś się wydarzyło, co wydawało się ważne, potrzebne – opowiadał. – I że to jest właściwie jedyny moment, kiedy jeszcze przez chwilę w tych przedmiotach widzimy historię życia. Jedyny moment, kiedy można ją jakoś spróbować utrwalić, przynajmniej w ułamku, zanim to wszystko się rozproszy i ten zapis zniknie.

REKLAMA


Posłuchaj

Marcin Wicha: przedmioty to zapis naszego życia. Audycja Bartosza Panka z cyklu "Wybieram Dwójkę" (PR, 9.10.2018) 13:07
+
Dodaj do playlisty

 

Pochwała bezużyteczności

O "Rzeczach, których nie wyrzuciłem" Marcina Wichy opowiadała w 2021 roku w Polskim Radiu Anna Sobolewska, znawczyni literatury.

– Narrator zajęty jest opróżnianiem mieszkania po rodzicach. Przegląda cały ich dorobek życia, księgozbiór. Przekazuje przy tym, w sposób bardzo ciekawy, wiedzę, którą można by nazwać socjologią codzienności albo filozofią codzienności. Mówi jednak również o głębokich uczuciach, a to wszystko za pośrednictwem przedmiotów.

Co bardzo istotne, dodawała Anna Sobolewska, nie jest to książka nostalgiczna, jak większość książek o rzeczach. – To książka, w której rzeczy są jakby same w sobie, doskonałe. Nawet jak są makulaturą, jak są bezużyteczne, a jeszcze bardziej: jak były bezużyteczne od początku.

REKLAMA

***

Słuchowisko na podstawie książki Marcina Wichy "Rzeczy, których nie wyrzuciłem" >>> Adaptacja i reżyseria Michała Zdunika. W obsadzie m.in. Łukasz Borkowski, Danuta Stenka, Katarzyna Skarżanka, Adam Bauman.

Nagrywanie słuchowiska "Rzeczy, których nie wyrzuciłem". Fot. Marta Rebzda/Polskie Radio Nagrywanie słuchowiska "Rzeczy, których nie wyrzuciłem". Fot. Marta Rebzda/Polskie Radio

"Co nam się wydaje ważne"

Bo opowieść Marcina Wichy to również przypomnienie, jak kruchy jest świat rzeczy.

– Wszystko, co nas otacza. I słowa, i pragnienia, i nadzieje, i właśnie przedmioty (wszystko jedno: naczynia czy sztućce, ubrania czy książki), wszystko to jest jakąś strasznie cienka warstwą, którą wokół siebie tworzymy – mówił Marcin Wicha w 2018 roku.

REKLAMA

– Ta warstwa mnie interesowała. I wcale nie chciałem zobaczyć, co jest pod nią, bo ja w gruncie rzeczy wiem, co tam jest. A najbardziej kruche wydaje mi się to, co nas oddziela. To wszystko, co jest złudzeniem, co jest iluzją, co nam się wydaje ważne, chociaż w gruncie rzeczy podejrzewamy, że wcale ważne nie jest.

***

Czytaj także:

***

REKLAMA

"Rzeczy, które pozostają, nie uruchamiają pamięci"

Zapisana w rzeczach historia, tłumaczył w radiowych wywiadach Marcin Wicha, rodzi się z niepowtarzalnej, krótkotrwałej relacji pomiędzy nimi. Jeśli tworzą one jakąś opowieść o człowieku, widać ją tylko przez chwilę, potem wszystko bezpowrotnie znika.

Zresztą, znikanie zaczyna się od razu.

– Rzeczy, które pozostają, nie uruchamiają pamięci – opowiadał Marcin Wicha w rozmowie z Andrzejem Franaszkiem. – Kiedy przeprowadziliśmy z moją żoną jakiś ich wybór [po śmierci matki], część rzeczy pozbyliśmy się, część została. A zostały bardziej z poczucia lojalności, z poczucia, że byłoby nieprzyzwoicie wyrzucać najbardziej ulubioną lampę, ulubione pióro czy zegarek. Ale okazało się, że ten sam przedmiot postawiony w innym miejscu, w innym mieszkaniu, w innej szufladzie, już niespecjalnie tę pamięć przywołuje.


Posłuchaj

Marcin Wicha: w każdym mieszkaniu są słoje i warstwy geologiczne. Audycja Andrzeja Franaszka z cyklu "Dwukropek" (PR, 2018) 46:25
+
Dodaj do playlisty

 

REKLAMA

Było to jakimś odkryciem, podkreślał Marcin Wicha, że "ważne nie są przedmioty, tylko ich konfiguracja, relacje między nimi". Sposób, w jaki były ustawione, jak łączyły się z innymi przedmiotami, jak żyły: przestawianie, gubione, odnajdywane, kurzące się i odkurzane, zapominane i odkrywane.

– Zabrane są tylko jakimiś takimi odłamkami czegoś, co przestało istnieć – mówił Marcin Wicha.

***

Marcin Wicha był również autorem książek dla dzieci. Posłuchaj fragmentów jego "Wielkiej księgi Klary" >>> Czyta Olga Sarzyńska.

REKLAMA

Marcin Wicha w studiu Polskiego Radia w lutym 2024 roku. Fot. Przemysław Chmielewski/PR Marcin Wicha w studiu Polskiego Radia w lutym 2024 roku. Fot. Przemysław Chmielewski/PR

"Nie wspomnienie, ale jego ślad"

"Rzeczy, których nie wyrzuciłem", tłumaczył Marcin Wicha w Dwójce w 2018 roku, to również opowieść o słowach.

– Patrzyłem na te przedmioty, które zamieniły się z czegoś, co było codzienną scenografią życia mojej matki, w rzeczy niepotrzebne, które zajmują miejsce i którym trzeba znaleźć jakieś nowe przeznaczenie albo się ich pozbyć. Ale z drugiej strony wydawało mi się, że dopóki one są koło siebie, to ja słyszę jej głos, jej sposób mówienia, jej złośliwości czy jej tkliwość. Że to się jakoś wszystko zapętla i nagle okazuje się, że pomiędzy słowami a przedmiotami istnieje jakaś silna więź – opowiadał.

W audycji z 2017 roku w radiowej Jedynce Marcin Wicha dodawał:

– Porządkowanie książek, próba ich opisania, dawała mi szansę, by przez chwilę sobie jeszcze przypomnieć ten język, to narzecze, którym się posługiwaliśmy. A które zniknęło, bo zniknęli ludzie, którzy tak mówili.

REKLAMA


Posłuchaj

Marcin Wicha: pisałem o książkach, które w gruncie rzeczy były bezwartościowe. Audycja Magdy Mikołajczuk z cyklu "Moje książki" (PR, 2017) 17:50
+
Dodaj do playlisty

 

W wywiadzie tym Marcin Wicha zwrócił również uwagę na paradoks wspominania – zamykania w unieruchomionym słowie żywych kiedyś słów.

– Z jednej strony się cieszę, że potrafiłem moją matkę opisać. Ale z drugiej mam poczucie, że pamiętam to, co napisałem. I to są już bardziej moje słowa, a nie wspomnienia. Bo zatrzymujemy nie wspomnienie, ale jego ślad.

jp

REKLAMA

Źródła: Marcin Wicha, "Jak przestałem kochać design", Kraków 2015; "Rzeczy, których nie wyrzuciłem", Kraków 2017.

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej