Urzędnicy w USA pozwali administrację Trumpa. "Działania bez zgody Kongresu"

Wstrzymane programy, natychmiastowe zwolnienia

Autorzy pozwu domagają się zablokowania tego, co określono jako "niekonstytucyjne i nielegalne działania, które wytworzyły globalny kryzys humanitarny".

Jak informuje agencja AP, do tych działań zaliczono m.in. wstrzymanie przez Donalda Trumpa, natychmiast po jego inauguracji 20 stycznia, wszelkich amerykańskich programów pomocy dla zagranicy, wstrzymanie przez Departament Stanu programów USAID na całym świecie, wyłączenie komputerów agencji i masowe natychmiastowe zwolnienia lub wysyłanie na urlop pracowników.

• Fatalne wieści dla Ukrainy. USA zawieszają pomoc. Jest odpowiedź Kijowa
• Pomoc humanitarna dla Strefy Gazy. Brakuje wszystkiego

W pozwie wskazano, że działania przeciwko USAID wszczęto bez zgody Kongresu, który zgodnie z ustawodawstwem federalnym jest do nich wyłącznie uprawniony.

Drastyczna redukcja personelu pod dyktando Muska

Biały Dom, Departament Stanu i inne resorty rządowe nie ustosunkowały się dotychczas do tego pozwu.

Według źródeł w administracji Trumpa, na które powołuje się Reuters, na utrzymanie swoich stanowisk pracy może liczyć zaledwie 300 z ponad 10 tys. pracowników USAID. Planom drastycznej redukcji personelu i programów agencji przewodzi miliarder Elon Musk, który stoi na czele nowo utworzonego resortu ds. wydajności rządu (DOGE). Musk zarzuca agencji "gigantyczne marnotrawstwo pieniędzy amerykańskich podatników".

Do kraju odwołano niemal cały personel USAID. Pracownikom agencji przekazano, że mają 30 dni na powrót, chyba że zostaną uznani za "personel niezbędny". Zwolnieni zostaną też zewnętrzni podwykonawcy.

Źródła: PAP/fc/kor