Pech Sebastiana Szymańskiego w derbach Stambułu. Przez niego nie uznano gola [WIDEO]

Lider Galatasaray Stambuł zremisował u siebie z wiceliderem Fenerbahce 0:0 w derbowym meczu 24. kolejki tureckiej ekstraklasy piłkarskiej i wciąż wyprzedza lokalnego rywala o sześć punktów. Od początku w ekipie gospodarzy zagrał Przemysław Frankowski, a gości - Sebastian Szymański.

2025-02-24, 21:52

Pech Sebastiana Szymańskiego w derbach Stambułu. Przez niego nie uznano gola [WIDEO]
Przemysław Frankowski i Sebastian Szymański. Foto: AA/ABACA/Abaca/East News

Frankowski - Szymański 0:0

Spotkanie od wielu dni wzbudzało duże emocje. W tureckim futbolu jest bowiem głośno o kontrowersjach dotyczących jakości sędziowania, a także o skargach Fenerbahce, że tamtejsi sędziowie traktują Galatasaray w tym sezonie priorytetowo.

Turecka Federacja Piłkarska (TFF) zdecydowała, że ligowy szlagier poprowadzi zagraniczny arbiter. Wśród kandydatów, według tamtejszych mediów, był Szymon Marciniak.

Ostatecznie arbitrem głównym poniedziałkowego spotkania został Slavko Vincic. 45-letni obecnie Słoweniec to jeden z najbardziej znanych sędziów w Europie. W poprzednim sezonie poprowadził m.in. finał Ligi Mistrzów, w którym Real Madryt pokonał na Wembley Borussię Dortmund 2:0.

W derbach Stambułu w wyjściowych składach obu drużyn wystąpili reprezentanci Polski. Frankowski, który niedawno został wypożyczony do Galatasaray z francuskiego RC Lens, rozegrał całe spotkanie, natomiast w ekipie gości Szymański grał do 61. minuty.

Popularny "Szymi" faulem przerwał akcję, po której jego drużyna trafiła do siatki. Sędzia uznał jednak, że Polak uniemożliwił bramkarzowi Galatasaray Fernando Muslerze skuteczną interwencję i nie uznał gola.

Spotkanie nie było zbyt ciekawe. Zabrakło nie tylko goli, ale również dogodnych okazji z obu stron.

W Galatasaray z powodu kontuzji nie mógł wystąpić m.in. znany hiszpański napastnik Alvaro Morata.

Remis oznacza, że niepokonany w tym sezonie lider ma 64 punkty, a prowadzone przez słynnego Portugalczyka Jose Mourinho Fenerbahce - 58. Pozostałe drużyny mają ogromną stratę do tego duetu. 

Czytaj także:

Źródła: PAP/BG

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej