Polska też miała swoich mistrzów. Mamy świetne wspomnienia z narciarskich MŚ
W Trondheim rozpoczęły się mistrzostwa świata w narciarstwie klasycznym. Choć reprezentanci Polski nie zaliczają się do faworytów tegorocznych zmagań w skokach narciarskich, a tym bardziej w biegach i kombinacji norweskiej, w przeszłości Biało-Czerwoni odnosili wiele sukcesów, łącznie ze złotymi medalami. Przypomnijmy sobie największe sukcesy Polaków.

Paweł Majewski
2025-02-27, 15:06
Mistrzostwa świata w narciarstwie klasycznym są rozgrywane od 1925 roku. Tegoroczna edycja jest czterdziestą czwartą odsłoną imprezy, która wyłania najlepszych w skokach, biegach narciarskich oraz w kombinacji norweskiej.
Przez niemal sto lat rywalizacji polscy sportowcy wywalczyli 12 złotych, sześć srebrnych i 11 brązowych medali, co daje im 12. miejsce w klasyfikacji medalowej wszech czasów. W tym krótkim artykule przypomnijmy sobie wszystkie złote medale Biało-Czerwonych.
Józef Łuszczek (biegi narciarskie) - złoto w biegu na 15 km techniką klasyczną na MŚ w Lahti (1978)
Niespełna 23-letni biegacz został pierwszym Polakiem, który sięgnął po złoto światowego czempionatu i jedynym, który osiągnął to w XXI wieku. Podopieczny trenera Edwarda Budnego okazał się najlepszy w biegu na 15 kilometrów techniką klasyczną.
21 lutego 1978 roku Polak odniósł największy sukces w swojej karierze, zwyciężając z czasem 49 minut i 9 sekund. Łuszczek wyprzedził o ledwo dwie sekundy Jewgienija Bieljajewa z ZSRR oraz o pięć sekund idola miejscowej publiczności Juhę Mieto.
REKLAMA
Na tych samych mistrzostwach Polak sięgnął dzień wcześniej po brąz w biegu na 30 km "klasykiem".
Adam Małysz (skoki narciarskie) - złoto w konkursie na skoczni normalnej na MŚ w Lahti (2001)
Musieliśmy czekać długie 23 lata na kolejne złoto MŚ. Co ciekawe, "Mazurek Dąbrowskiego" znowu wybrzmiał w Lahti! O ile niemal ćwierć wieku wcześniej, Łuszczek był "tylko" jednym z pretendentów do medali, o tyle Adam Małysz w 2001 roku przyjechał do Finlandii jako wielki faworyt do zdobycia nie jednego, ale dwóch złotych krążków.
19 lutego na dużej skoczni (K-116 m) nie udało się jednak wygrać, choć wcześniej Polak zdeklasował rywali w kwalifikacjach. Małysz prowadził po 1. serii, w której skoczył 126 metrów - o 1,5 m dalej od najgroźniejszego rywala Martina Schmitta. W rundzie finałowej Niemiec popisał się jednak kapitalnym skokiem na odległość 131 m. Polak odpowiedział odległością o 2,5 metra krótszą i ostatecznie przegrał o 2,8 pkt.
Cztery dni później na skoczni normalnej (K90) doszło do wielkiego rewanżu. Tym razem to Małysz triumfował. Role się odwróciły, bo na mniejszym obiekcie Schmitt prowadził na półmetku. Niemiec skoczył 91 metrów, a Polak wylądował o 1,5 metra bliżej. W drugiej serii Małysz oddał jeden z najlepszych skoków w karierze, lądując na 98. metrze!
REKLAMA
"Orzeł z Wisły" pobił rekord obiektu i nie dał sobie odebrać złota. Schmitt skoczył równo dziewięćdziesiąt metrów i przegrał z Małyszem wyraźnie, bo o 13 punktów. Pierwszy z czterech złotych medali Małysza na MŚ stał się faktem!
Źródło: YouTube.com/TVP Sport
Adam Małysz (skoki narciarskie) - dwa złote medale (skocznia duża i normalna) na MŚ w Val di Fiemme (2003)
Najlepszą wielką imprezą w karierze legendarnego skoczka były jednak mistrzostwa świata we włoskim Val di Fiemme. W 2003 roku Małysz wciąż skakał dobrze, ale do Italii przyjechał jako czwarty zawodnik klasyfikacji generalnej. W przeciwieństwie do najgroźniejszych rywali, nie pojechał do Willingen na ostatnie zawody Pucharu Świata, wybierając spokojny trening.
Jak się okazało, podopieczny trenera Apoloniusza Tajnera zbudował wielką formę! 22 lutego 2003 roku Małysz został mistrzem świata na dużej skoczni (K120)! W pierwszej serii Polak poleciał na 134. metr - równie daleko skoczył Matti Hautamaeki. Fin otrzymał jednak minimalnie wyższe noty i prowadził o pół punktu. W drugim skoku Małysz poszybował jeszcze dalej - 136 metrów to było za wiele, by Hautamaeki (133,5 m) mógł skutecznie się przeciwstawić. Polak ostatecznie wygrał z Finem o 2,5 punktu.
REKLAMA
O ile na większym obiekcie Małysz miał godnego siebie rywala, o tyle na skoczni normalnej (K-95) występował w zupełnie innej lidze niż rywale. 28 lutego 2003 roku skoczył najpierw 104,5 metra, a potem pobił rekord obiektu, lądując na 107. metrze. W efekcie aż o 16 punktów wyprzedził drugiego Norwega Tommy'ego Ingebrigtsena.
Adam Małysz (skoki narciarskie) - złoty medal na normalnej skoczni na MŚ w Sapporo (2007)
W 2005 roku "Orzeł z Wisły" nie przywiózł medalu z Oberstdorfu, ale powetował to sobie dwa lata później w Japonii! W Sapporo nie wszystko od razu układało się po myśli polskiego mistrza. Na dużej skoczni (HS134) zajął bowiem czwarte miejsce, które z pewnością nie odpowiadało jego ambicjom.
Wielki dzień triumfu nadszedł 3 marca 2007 roku podczas zawodów na normalnej skoczni Miyanomori (HS 100). Podobnie jak cztery lata wcześniej we Włoszech, Adam Małysz znowu skakał we własnej lidze.
Odległości 102 i 99,5 metra mówiły same za siebie. Dość powiedzieć, iż Polak wyprzedził mistrza z dużej skoczni Simona Ammanna aż o 21,5 punktu. Trzeci był Austriak Thomas Morgenstern, który chwilę potem razem ze Szwajcarem ponieśli Małysza na ramionach w geście uznania klasy Polaka.
REKLAMA
W Japonii niespełna 30-letni wówczas Małysz zdobył swoje ostatnie złoto MŚ. Cztery lata później wywalczył jeszcze brąz na skoczni normalnej w Oslo. Koniec mistrzowskich tytułów wiślanina nie oznaczał jednak, że Polacy przestali błyszczeć na MŚ w narciarstwie klasycznych.
Justyna Kowalczyk (biegi narciarskie) - dwa złote medale (15 km techniką łączoną i 30 km techniką dowolną) na MŚ w Libercu (2009)
W Czechach największą gwiazdą polskiej ekipy była bowiem Justyna Kowalczyk, która notowała wówczas swój pierwszy wielki sezon. To wtedy biegaczka z Kasiny Wielkiej po raz pierwszy triumfowała w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.
Swoją wielkość potwierdziła w Libercu. Zaczęła od brązowego medalu w biegu na 10 km stylem klasycznym. 19 lutego 2009 roku lepsze okazały się Finka Aino-Kaisa Saarinen i Włoszka Marianna Longa.
Na pierwszy żeński złoty medal dla Polski na MŚ musieliśmy dwa dni, gdy Kowalczyk wygrała bieg na 15 km techniką łączoną. Po pierwszej połowie dystansu, przebiegniętej klasykiem, Polka biegła na 4. miejscu, choć z minimalną stratą do Saarinen, Norweżki Kristin Steiry i Longi. Popisem Polki była druga część biegu, pokonana techniką dowolną. Jako jedyna wytrzymała wówczas tempo narzucone przez Steirę, by potem pokonać Norweżkę w sprinterskim pojedynku. Wyprzedziła rywalkę ledwo o 1,7 sekundy. Trzecia finiszowała Saarinen.
REKLAMA
Drugie złoto Kowalczyk wywalczyła 28 lutego, gdy wygrała bieg na 30 km techniką dowolną. Na "królewskim" dystansie czołówka początkowo była szeroka, choć z kilometra na kilometr topniała. W połowie biegu w walce o medale pozostało osiem biegaczek. Decydujący atak Kowalczyk przepuściła na 1,5 kilometra przed metą. Żadna z rywalek nie była już w stanie odpowiedzieć. Na mecie Polka miała blisko dziewięć sekund przewagi nad Rosjanką Jewgieniją Miedwiediewą.
W następnych edycjach MŚ Kowalczyk nie zdobyła już żadnego tytułu, ale w 2011, 2013 i 2015 roku sięgnęła łącznie po pięć kolejnych medali: trzy srebrne i dwa złote.
Kamil Stoch (skoki narciarskie) - złoty medal na skoczni dużej na MŚ w Val di Fiemme (2013)
10 lat po tym, jak we Włoszech błyszczał Małysz, na kompleksie Trampolino Dal Ben, polscy kibice znowu mogli wysłuchać narodowego hymnu! Tym razem za sprawą wielkiego kontynuatora dzieła "Orły z Wisły", który to właśnie w Val di Fiemme zdobył swój pierwszy medal wielkiej imprezy.
Kamil Stoch zmagania we Włoszech zaczął od porażki. Na normalnej skoczni po pierwszej serii był drugi. Skoczył 102 metry i tracił ledwo 2,8 pkt do późniejszego mistrza Norwega Andersa Bardala. W drugim skoku jednak zawiódł - 97 metrów i słabe lądowanie oznaczały spadek na ósmą lokatę.
REKLAMA
Wielki dzień skoczka z Zębu nadszedł 28 lutego 2013 roku. Wówczas to w obu seriach na dużej skoczni lądował najdalej - 131,5 i 130 metrów to odległości, które pozwoliły mu wyprzedzić o 6,1 pkt Słoweńca Petera Prevca oraz o 6,7 pkt Norwega Andersa Jacobsena.
Źródło: YouTube.com/Retro Skoki
Stoch wyjechał zresztą z Włoch z dwoma medalami. 2 marca, wraz z Maciejem Kotem, Piotrem Żyłą i Dawidem Kubackim wywalczył brązowe medale w konkursie drużynowym.
Piotr Żyła, Dawid Kubacki, Maciej Kot, Kamil Stoch (skoki narciarskie) - złoty medal w konkursie drużynowym na dużej skoczni na MŚ w Lahti (2017)
Lahti po raz trzeci okazało się szczęśliwe dla Polski. Tym razem polscy skoczkowie wywalczyli jedyny, jak dotąd, złoty medal w konkursie drużynowym.
REKLAMA
Był to pierwszy sezon Biało-Czerwonych pod wodzą Stefana Horngachera. Metody szkoleniowe Austriaka najwyraźniej działały, bo Polacy błyszczeli niemal przez całą zimę. W indywidualnych konkursach skakali bardzo dobrze, ale udało się wywalczyć "tylko" brązowy krążek na dużej skoczni, który zdobył Żyła.
Czas rewanżu nadszedł podczas zawodów drużynowych, które rozegrano 4 marca 2017 roku. Polacy byli faworytami, wszak prowadzili w klasyfikacji Pucharu Narodów. Biało-Czerwoni nie zawiedli. Prowadzili od pierwszej do ostatniej grupy i wygrali z notą łączną 1104,2 pkt. Drugich Norwegów wyprzedzili o 25,7 pkt. Polacy poprawili tym samym wyniki z dwóch wcześniejszych edycji MŚ, gdy w drużynie wywalczyli brązowe medale.
Dawid Kubacki (skoki narciarskie) - złoty medal w konkursie na skoczni normalnej na MŚ w Seefeld (2019)
Podczas mistrzostw w Seefeld praca Horngachera z Polakami zmierzała ku końcowi, choć Austriak długo trzymał plany na przyszłość w tajemnicy. Wydawało się, że niepewność co do przyszłości ciąży skoczkom, którzy nie wywalczyli medali na dużej skoczni ani też nie obronili tytułu w drużynie. Ba, zajęli dopiero czwartą lokatę.
Po pierwszej serii rozgrywanego 1 marca konkursu na obiekcie normalnym (HS109) wydawało się, że Polacy po raz pierwszy od 14 lat nie przywiozą medalu z MŚ w narciarstwie klasycznym. Zawody odbywały się przy bardzo zmiennym wietrze. Dość powiedzieć, że Kubacki zajmował na półmetku 27. miejsce, natomiast Kamil Stoch był osiemnasty.
REKLAMA
W rundzie finałowej wszystko jednak się odmieniło! Tym razem to Polacy natrafili na dobre warunki i kapitalnie je wykorzystali. Kubacki skoczył aż 104,5 metra i... awansował z 27. miejsca na pierwsze!
Co więcej, Stoch, który osiągnął 101,5 m, skończył zawody na 2. miejscu! Czołowym zawodnikom pierwszej serii, wśród których nie brakowało niżej notowanych skoczków, przeszkadzał nie tylko wiatr, ale i gęsto padający śnieg, przez co uzyskiwali słabe prędkości na progu. Polacy powetowali sobie wcześniejsze niepowodzenia i przywieźli z Austrii dublet!
Źródło: YouTube.com/Eurosport Polska
Piotr Żyła (skoki narciarskie) - złoty medal w konkursie na skoczni normalnej na MŚ w Oberstdorfie (2021)
W ostatnich latach "Wewiór" wyrósł na prawdziwego króla normalnych skoczni podczas mistrzostw świata. 27 lutego 2021 roku skoczek z Wisły zdobył złoty medal w konkursie w Oberstdorfie (HS106).
REKLAMA
Piotr Żyła poradził sobie znakomicie w obu seriach. Prowadził już na półmetku, skacząc 105 metrów. W rundzie finałowej nie zmarnował szansy na największy sukces w bogatej przecież karierze. 102,5 metra w pełni wystarczyło, by zdobyć w Niemczech złoty medal.
Końcowa nota Polaka to 268,8 pkt. Drugi Niemiec Karl Geiger przegrał z mistrzem o 3,6 pkt. O tym, w jak dobrej formie Żyła był podczas bawarskich mistrzostw, niech świadczy fakt, że na dużym obiekcie zajął wysokie czwarte miejsce, a w konkursie drużynowym, wraz z kolegami sięgnął po brąz.
Piotr Żyła (skoki narciarskie) - złoty medal w konkursie na skoczni normalnej na MŚ w Planicy (2023)
Tylko dwóch polskich sportowców broniło z powodzeniem złotego medalu na MŚ w narciarstwie klasycznym. W 2003 roku dokonał tego Adam Małysz, a dwadzieścia lat później Piotr Żyła, który znowu wygrał na skoczni normalnej (HS102)!
Dokonał tego w innym stylu niż dwa lata wcześniej. Pierwsza seria była bardzo wyrównana. Żyła zajmował dopiero 12. miejsce, ale do liderującego Austriaka Stefana Krafta tracił tylko 5,9 pkt. Wiedział jednak, że musi skoczyć dalej niż 97,5 metra, by powalczyć o medale.
REKLAMA
W drugiej serii Polak przeskoczył skocznię! 105 metrów było rekordem obiektu oraz odległością, do której nikt już nie nawiązał. Ostatecznie po drugie w karierze indywidualne złoto Żyła sięgnął z przewagą 2,6 pkt nad Niemcem Andreasem Wellingerem.
W Słowenii medal wywalczył także Dawid Kubacki, który zajął trzecie miejsce na skoczni dużej.
Pozostaje nam nadzieja, że w Trondheim Biało-Czerwoni, mimo przeciętnej formy w obecnym sezonie, nawiążą do wielkich wyników sprzed lat!
Czytaj także:
- "W obliczu wzajemnej utraty zaufania". PZN wydał komunikat w sprawie Stoeckla
- Mistrz nie wystąpi w MŚ! Pojawił się pilny komunikat związku
- 6 medali, 20 lat startów i koniec epoki? Kamil Stoch nie jedzie na MŚ
Źródła: PolskieRadio24.pl, Paweł Majewski
REKLAMA
REKLAMA