Gdzie są pieniądze ze sprzedaży Chelsea? Do Ukrainy nie dotarły
Sprzedaż klubu Chelsea przez Romana Abramowicza wciąż nie została sfinalizowana tak, jak to było w planach. Środki z transakcji miały wspierać ofiary wojny w Ukrainie, tymczasem jak informuje "Sky Sports" są one nadal zamrożone w brytyjskim banku.
2025-03-04, 08:26
Roman Abramowicz był właścicielem klubu piłkarskiego Chelsea FC i jednocześnie łączyły go bliskie relacje z Władimirem Putinem. Po sankcjach nałożonych przez rząd Borisa Johnsona w maju 2022 roku rosyjski oligarcha musiał sprzedać klub.
Abramowicz sprzedał Chelsea Toddowi Boehly'emu za ok. 4 mld funtów. Nieco ponad połowa tej sumy - 2,5 mld funtów - miała zostać przekazana na pomoc Ukraińcom. Pieniądze wciąż jednak nie trafiły za naszą wschodnią granicę.
Jak informuje "Sky Sports", 2,5 mld funtów (ponad 12 mld zł) ze sprzedaży klubu nadal pozostaje zamrożone w brytyjskim banku. Dodano, że brytyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych potwierdziło, że pieniądze są przeznaczone na cele humanitarne w Ukrainie.
Obecnie trwają prace nad utworzeniem niezależnej fundacji, która będzie zarządzać i dystrybuować te środki. Rząd Wielkiej Brytanii prowadzi rozmowy z przedstawicielami Abramowicza oraz międzynarodowymi partnerami, aby jak najszybciej rozwiązać tę sytuację.
REKLAMA
Pieniądze na wsparcie ofiar w Rosji czy na Ukrainie?
Już jakiś czas temu Roman Abramowicz podkreślał, że w jego opinii fundusze powinny wspierać "wszystkie ofiary wojny", czyli część pieniędzy mogłaby trafić także do poszkodowanych w wyniku wojny Rosjan.
Stanowisko obecnego rządu Wielkiej Brytanii jest jasne - środki mają być przeznaczone wyłącznie na pomoc humanitarną w Ukrainie.
Roman Abramowicz był właścicielem Chelsea w latach 2003-2022. Londyński klub wygrał za jego kadencji m.in. dwa puchary Ligi Mistrzów, pięć mistrzostw Anglii i dwa puchary Ligi Europy.
Czytaj także:
- Rosyjski oligarcha Abramowicz uniknął zamrożenia majątku. Przepisał aktywa na dzieci
- Rosyjscy oligarchowie. Jak przyjaciele Putina zdobyli swoje majątki?
Źródło: PolskieRadio24.pl/"Sky Sports"/ah
REKLAMA
REKLAMA