"Nie warto reagować od razu masywnie". Tusk o odwetowych cłach na USA

Premier Donald Tusk chwali decyzję Komisji Europejskiej o opóźnieniu wejścia w życie ceł odwetowych na amerykańskie towary. - Nie chodzi o jakiś prestiżowy pojedynek z Amerykanami. Raczej chodzi o próbę perswazji - mówił polski premier w Brukseli.

Beata Płomecka

Beata Płomecka

2025-03-21, 11:22

"Nie warto reagować od razu masywnie". Tusk o odwetowych cłach na USA
Premier Donald Tusk. Foto: gov.pl

Unijna odpowiedź na decyzję USA. Chodzi o datę nowych ceł

Unia, w reakcji na nałożenie ceł przez USA na europejską stal i aluminium, miała zacząć uderzać swoimi cłami już 1 kwietnia, a drugi etap przeprowadzić w połowie miesiąca. Zdecydowała się jednak ostatecznie tylko na ten drugi termin. Szefowa Komisji Ursula von der Leyen tłumaczyła w nocy na zakończenie unijnego szczytu w Brukseli, że konieczne są dodatkowe konsultacje z krajami członkowskimi oraz amerykańską administracją. Szef polskiego rządu nazwał to rozsądną decyzją.

Tusk: nie warto reagować od razu masywnie

- Ja sam bardzo nalegałem, żeby Komisja reagowała wtedy, kiedy trzeba zdecydowanie, ale też z wrażliwością. Przecież nie chodzi o jakiś prestiżowy pojedynek z Amerykanami. Raczej chodzi o próbę perswazji, ciągłego tłumaczenia, żeby nie zaogniać tych napiętych relacji handlowych w tej chwili. Może nie warto reagować od razu masywnie, tylko zastanowić się, czy nie znajdziemy innego sposobu, żeby wyperswadować naszym sojusznikom takie działania. Dziś przewagę zdobywają ci, którzy są zdolni do różnych manewrów i stosowania różnych narzędzi w odpowiedni sposób - powiedział premier.

Posłuchaj

Donald Tusk chwali decyzję KE o opóźnieniu ceł odwetowych na USA (IAR) 0:35
+
Dodaj do playlisty

Unia najpierw chciała automatycznie przywrócić cła, które nałożyła za pierwszej prezydentury Donalda Trumpa, a które później za Joe Bidena zawiesiła. Na tej liście był między innymi bourbon. Amerykański prezydent na te doniesienia zagroził retorsjami w postaci 200-procentowych ceł na europejski alkohol. Francja, Hiszpania czy Włochy zaczęły obawiać się negatywnych konsekwencji. Ta sprawa będzie więc jeszcze negocjowana przez europejskie rządy.

Czytaj także:

Źródło: Polskie Radio/Beata Płomecka/pg/kor

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej

Najnowsze