Maturalny wyciek. CKE wytypowała sprawcę

W sieci krótko po rozpoczęciu matury z języka polskiego pojawiły się zdjęcia arkusza egzaminacyjnego. Centralna Komisja Egzaminacyjna zabrała głos i zapowiedziała działania. Wiadomo już, kto mógł złamać zasady - i jakie mogą być tego konsekwencje.

2025-05-05, 19:31

Maturalny wyciek. CKE wytypowała sprawcę
Wyciekł arkusz maturalny. CKE typuje sprawcę. Foto: PAP/Lech Muszyński

Matura 2025. Wyciek arkusza z języka polskiego

W poniedziałek maturzyści rozpoczęli egzaminy pisemne - na początku zmierzyli się z obowiązkowym językiem polskim na poziomie podstawowym. Tuż po rozpoczęciu egzaminu na platformie X oraz w uczniowskich grupach na Facebooku i Discordzie zaczęły krążyć zdjęcia arkusza - w tym temat wypracowania. Dyrektor CKE Robert Zakrzewski potwierdził, że opublikowane materiały rzeczywiście pochodzą z tegorocznej matury.

Po południu CKE wydała komunikat w tej sprawie. Podkreślono, że żadna z informacji nie została ujawniona przed rozpoczęciem egzaminu o godzinie 9:00. Pierwsze zdjęcia pojawiły się w internecie po 9:15 i - jak wskazuje CKE - najprawdopodobniej zrobił je zdający, który wniósł na salę telefon.

CKE analizuje sytuację i przypomina o konsekwencjach

Przypomniano, że wniesienie na salę egzaminacyjną jakiegokolwiek urządzenia telekomunikacyjnego lub korzystanie z takiego urządzenia na sali egzaminacyjnej skutkuje unieważnieniem egzaminu maturalnego z danego przedmiotu.

REKLAMA

Unieważnienie zdającemu egzaminu z przedmiotu obowiązkowego lub jedynego przedmiotu dodatkowego oznacza niezdanie egzaminu i brak możliwości przystąpienia do egzaminu w sesji poprawkowej przez tego zdającego.

"Maturzysta może przekazać informację o treści zadań egzaminacyjnych po wyjściu z sali egzaminacyjnej po zakończeniu egzaminu, jednak wykonywanie zdjęć arkusza podczas egzaminu na sali stanowi złamanie przepisów prawa określonych w ustawie o systemie oświaty" - wyjaśniła CKE.

CKE poinformowała, że analizuje zaistniałą sytuację. Jeśli potwierdzi się podejrzenie złamania prawa, sprawa zostanie zgłoszona do odpowiednich służb.

W ubiegłym roku unieważnione zostały 202 egzaminy maturalne, w tym 53 za wniesienie telefonu na egzamin lub korzystanie z niego w tym czasie. Osoba, której unieważniono egzamin, może do niego przystąpić dopiero za rok.

REKLAMA

Telefon na sali? Tylko w jednym przypadku

W tym roku wprowadzono jeden wyjątek od zakazu wnoszenia na salę egzaminacyjną urządzenia telekomunikacyjnego - dotyczy on urządzenia wyposażonego w aplikację mobilną, służącą do monitorowania stanu zdrowia ucznia. Chodzi o telefon z aplikacją do mierzenia poziomu glukozy. W takim przypadku - zgodnie z procedurami - maturzysta przekazuje telefon przewodniczącemu zespołu nadzorującego, który upewnia się, że sygnały przychodzące są wyłączone. Zdający sygnalizuje konieczność skorzystania z telefonu przez podniesienie ręki.

Czytaj także:

Źródło: PAP/nł

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej