"Rok 1984" Orwella ostrzega. Ministerstwo Prawdy, minuty nienawiści, nowomowa
Dla wielu czytelników był jak przepowiednia. Albo scenariusz możliwego koszmaru, projekcja lęków. – Orwell stworzył model przyszłości najczarniejszy z możliwych – mówił o słynnym dziele brytyjskiego pisarza, o "Roku 1984", prof. Dariusz Brzostek. Jakie były to lęki? Przed czym przestrzegał George Orwell?

Jacek Puciato
2025-06-08, 08:05
8 czerwca 1949 roku w Wielkiej Brytanii ukazała się powieść "Rok 1984" George'a Orwella.
– Początkowo Orwell zamierzał swojej książce nadać tytuł "Ostatni człowiek Europy". Zdecydował się jednak na futurologiczną nazwę, wyznaczając rok 1984 jako ostatni, w którym buntujący się jeszcze przeciwko Wielkiemu Bratu człowiek, złamany dochodzeniem tajnej policji, stał się lojalnym członkiem Partii – przypominał w Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa Bolesław Wierzbiański, emigracyjny publicysta.
Powiedział to, nomen omen, w 1984 roku.
Dziś, cztery dekady później, "Rok 1984" wciąż jest tekstem, który można traktować jako źródło wiedzy o uniwersalnych mechanizmach władzy i zniewolenia.
REKLAMA
– Niewiele jest takich książek, które rzeczywiście przechodzą do historii, czytane są kilkadziesiąt lat później cały czas z przyjemnością. A "Rok 1984" jest taką książką, która cały czas odsłania nowe sensy, która znakomicie się zestarzała i która również za 50 lat będzie materiałem wartym do przetłumaczenia na nowo – podkreślała w Polskim Radiu w 2021 roku Dorota Konowrocka-Sawa, autorka nowego przekładu słynnej dystopii Orwella.
Posłuchaj
Współczesny odbiór twórczości George’a Orwella. Mówią: Dorota Konowrocka-Sawa (autorka przekładu "Roku 1984") oraz Szymon Żuchowski (tłumacz "Folwarku zwierzęcego"). Audycja Kingi Michalskiej z cyklu "Strefa literatury" (PR, 14.05.2021) 28:34
Dodaj do playlisty
No właśnie. Dlaczego tak właśnie, jako dystopię, określa się "Rok 1984"? I co jest w tym dziele, że ono do dziś przyciąga, niepokoi, ostrzega?
Przyszłość nieludzko zorganizowana
– Utopia ma na celu przedstawienie idealnego społeczeństwa. Jest próbą zaprojektowania systemu, którym wszystkie problemy zostaną rozwiązane ku radości wszystkich – tłumaczył w Polskim Radiu pisarz Jarosław Grzędowicz. I dodawał od razu. – To z założenia jest absurdalne. Tworzenie systemu, który będzie szczęśliwy i doskonały, jest niewykonalne z uwagi na naturę ludzką.
REKLAMA
Niedługo zatem trzeba było czekać na pojawienie się dzieł będących zaprzeczeniem utopii.
– Antyutopie brały na warsztat utopijne projekty społeczne idealnych społeczeństw, krytykowały je. Przedstawiały, co tak naprawdę znaczy życie w utopijnych społeczeństwach: wcale nie tak wspaniałe, idealne i radosne, jak utopiści mogli zakładać – opowiadał w innej audycji dr Lech Nijakowski z Instytutu Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego.
Od antyutopii przejść można do dystopii. Tę rozumie się najczęściej jako przedstawioną w czarnych barwach wizję przyszłości. Czasami jest to przyszłość nieludzko zorganizowana, w której jednostka jest podporządkowana władzy czy ideologii. Czasami jest to przyszłość dotknięta zniszczeniem, po apokalipsie, w której ci, którzy ocaleli, muszą jakoś przetrwać.
REKLAMA
"Rok 1984" – wprowadzenie
Wróćmy do "Roku 1984".
Akcja tej powieści rozgrywa się w Londynie, w Oceanii – jednym z trzech supermocarstw, na które w mrocznej przepowiedni Orwella podzielił się świat. Każdy aspekt życia obywateli Oceanii – totalitarnego państwa komunistycznego podporządkowanego doktrynie angsocu, "angielskiego socjalizmu" – kontrolowany był przez wszechobecną Policję Myśli. Całością władała Partia z Wielkim Bratem u jej sterów. Nikt z obywateli – a dowodziła tego dramatyczna historia Winstona Smitha, głównego bohatera powieści – nie był w stanie przeciwstawić się autorytarnej, miażdżącej jednostkę władzy. Oceania, wchodząca w zmienne sojusze polityczne raz z Eurazja, raz z Wschódazją, została skazana, jak cały orwellowski świat, na nieustanne trwanie w totalitarnym piekle.
Winston Smith, główny bohater "Roku 1984", był pracownikiem Ministerstwa Prawdy. Jego zajęcie doskonale ilustrowało przewrotność nazwy miejsca jego pracy: Winston poprawiał błędne prognozy rządu, piasł od nowa całe artykuły, gdy tezy w nich zawarte się nie sprawdziły. "Kto rządzi przeszłością – głosił jeden ze sloganów Partii – w tego rękach jest przyszłość; kto rządzi teraźniejszością, w tego rękach jest przeszłość", uświadamiał sobie Winston Smith.
Jaki jest Winston Smith?
Groza, która ukazywał w swojej wizji Orwell, ujawnia się już na poziomie kreacji głównego bohatera.
REKLAMA
– Ciekawe dla mnie było to, że Winston nie jest w sumie postacią pozytywną. Ja go jakoś tak zapamiętałam z lektury, którą miałam za sobą jako nastolatka, jako dwudziestoparolatka. A on jest w gruncie rzeczy postacią bardzo dwuznaczną – mówiła Dorota Konowrocka-Sawa. – Postacią bezbrzeżnie samotną i chyba od początku skazaną na porażkę. On wydaje się takim człowiekiem, który do tego stopnia mocno został uformowany przez system, że już chyba nie ma dla niego nadziei.
Czym jest nowomowa?
Tym, na co autor "Roku 1984" przede wszystkim zwracał uwagę przy tworzeniu swojej niepokojącej narracji, była kwestia języka, wyrażania myśli. Jeśli szukać zagrożeń, przed którymi Orwell przestrzegał, ujawniały się one ze swoją mocą właśnie tu.
"Orwell określił totalitaryzm jako próbę zniewolenia ludzi od wewnątrz, poprzez kontrolowanie ich myśli i uczuć", pisał historyk Andrzej Walicki. Narzędziem do tej kontroli miał być urzędowy język Oceanii: nowomowa.
Według Orwella nowomowa to język, który nie pełni swojej podstawowej funkcji informowania, komunikowania, ale służy celom ideologicznym. Język, w którym znaczenie nie jest ważne, ważna jest ocena i emocje, które niosą wyprane z sensów słowa. Wyrażenia nowomowy, tłumaczył językoznawca prof. Michał Głowiński, mają prowadzić do przejrzystych podziałów w widzeniu świata (my-oni, swój-obcy, nasze-obce, postępowe-wsteczne, stare-nowe), do polaryzacji.
REKLAMA
Nowomowa "nie tyle opisuje rzeczywistość, ile ją tworzy", podkreślał prof. Głowiński.
– Nowomowa to język, w którym nie ma nieprawomyślnych pojęć. W ten sposób zniewolony przez język umysł nie znajduje słów, przy pomocy których może dokonać krytycznej oceny istniejącej rzeczywistości – dodawał w radiowym felietonie o "Roku 1984" Andrzej Świdlicki.
Głównym celem nowomowy jest zniewolenie umysłu. Poza tym nowomowa, jak pisała językoznawczyni dr hab. Anetta Strawińska, organizuje emocje społeczne (stąd ten czarno-biały podział na my-oni, potrzeba nieustannego antagonizowania), wprowadza "szum informacyjny" pozorujący komunikację.
Posłuchaj
George Orwell i język propagandy. Felieton Andrzeja Świdlickiego (RWE, 1984) 4:58
Dodaj do playlisty
REKLAMA
"Ignorancja to siła"
Inne narzędzia – czy szerzej: elementy – totalitarnej władzy ukazane w "Roku 1984" są w bliższym lub dalszym stopniu spokrewnione z nowomową. Jakie to elementy?
– Dwójmyślenie. Jest to umiejętność utrzymywania dwóch sprzecznych poglądów, które się wzajemnie wykluczają. Odmiana intelektualnej schizofrenii – mówił Andrzej Świdlicki w Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa.
Dwójmyślenie opiera się na ignorowaniu oczywistych faktów, człowiek w takiej sytuacji jest świadomy wypowiadanych kłamstw, a równocześnie święcie w nie wierzy.
To wszystko zaś – magma nowomowy, sprzeczności dwójmyślenia – prowadzą do inflacji języka. Do takiej zmiany znaczeń, w której jawne sprzeczności, gwałt na logice czy wartościach nie będą nikogo dziwiły. Dobrze ilustrowały tę kwestię u Orwella trzy główne hasła/dogmaty Partii: "Wojna to pokój. Wolność to niewola. Ignorancja to siła".
REKLAMA
– Najbardziej przerażającą cechą systemów totalitarnych było według Orwella to, że atakowały one samo pojęcie prawdy obiektywnej – podsumowywał Andrzej Świdlicki.

Żelazne objęcia Ministerstwa Miłości
Z innych elementów świata przedstawionego przez Orwella należy jeszcze wymienić Dwie Minuty Nienawiści. To codzienne obowiązkowe oglądanie filmów propagandowych miało podsycać tytułową nienawiść do mitycznego Wroga Ludu, a jednocześnie przypominać o wszechobecności Wielkiego Brata i dogmatach Partii.
Ważną rolę w systemie totalitarnym "Roku 1984" odgrywała również Policja Myśli, inwigilująca obywateli i strzegąca, by nikt nie poważył się na myślozbrodnię – myśli sprzeczne z polityką Partii.
REKLAMA
Policja Myśli – by wejść w kolejny krąg piekła orwellowskiego świata – stanowiła organ podporządkowany Ministerstwu Miłości, odpowiedzialnemu m.in. za straszliwe prześladowania wrogów Partii. Główny bohater powieści, jak wspomniano, pracował natomiast w Ministerstwie Prawdy, które z kłamstwa uczyniło swój oręż.
Posłuchaj
Czy orwellowska wizja przyszłości się sprawdziła? Dyskusja prof. Dariusza Brzostka – antropologa kultury współczesnej, doc. Piotra Chrząstowskiego-Wachtela – informatyka i Katarzyny Szymielewicz – prawnika z Fundacji Panoptykon. Audycja Hanny Marii Gizy z cyklu "Klub ludzi ciekawych wszystkiego". (PR, 9.06.2012) 59:02
Dodaj do playlisty
"Nie bał się patrzeć w otchłań"
Taki świat – a przecież można tu dodać jeszcze kolejne jego elementy, choćby powszechną kontrolę, inwigilację obywateli – opisywał w swojej czarnej wizji Orwell. A wizja ta była dla wielu i niepokojącą przepowiednią, i ostrzeżeniem, i wezwaniem do niepoddawania się.
Gustaw Herling-Grudziński wspominał w swoim dzienniku przedmowę do jednego z polskich wydań "Roku 1984". Autor tej przedmowy, Maciej Broński (wł. Wojciech Jan Skalmowski) pisał o Orwellu, że należał do tych, którzy "nie bali się patrzeć w otchłań pod naszymi stopami". Broński, notował Herling-Grudziński, "trafnie podkreśla mężny pesymizm Orwella, wolny od histerii i zgody na kapitulację".
REKLAMA
George Orwell widział bowiem niebezpieczeństwo, ale nie rezygnował z wiary w "duchowe i moralne rezerwy człowieka".
Źródło: Polskie Radio
George Orwell, "Rok 1984", przeł. J. Mieroszewski, Kraków 1981; Michał Głowiński, "Nowomowa po polsku", Warszawa 1990; Andrzej Walicki, "Zniewolony umysł po latach", Warszawa 1993; Anetta Bogusława Strawińska, "Kreowanie znaczeń we współczesnej nowej nowomowie", Interdyscyplinarna Konferencja Naukowa "PRL-owskie re-sentymenty", 22-23 listopada 2016; Kamil Mirowski, "Nowomowa – marzenie totalitaryzmu, przestroga dla demokracji", "Dialogi Polityczne" nr 5-6; Gustaw Herling-Grudziński, "Dziennik pisany nocą".
REKLAMA