Samolot z pierwszą damą musiał przerwać lądowanie. Błąd kontrolerów?
Boeing 737 z Michelle Obamą na pokładzie za bardzo zbliżył się do innego samolotu.
2011-04-20, 06:30
Posłuchaj
Władze lotnicze USA zapewniają, że życie pierwszej damy nie było zagrożone. Wiele wskazuje jednak na to, że był to kolejny błąd amerykańskich kontrolerów lotu.
Do zdarzenia doszło w poniedziałek, gdy Boeing 737 z Michelle Obamą na pokładzie wracał z Los Angeles do bazy sił powietrznych Andrews pod Waszyngtonem. Przed lądowaniem samolot pierwszej damy znalazł się 5 kilometrów za samolotem transportowym C17 i istniała obawa, że wojskowa maszyna nie zdąży zjechać z pasa przed lądowaniem prezydenckiego Boeinga. Minimalna odległość w takich sytuacjach wynosi aż 8 kilometrów. Samolotowi z Michelle Obamą na pokładzie nakazano więc przerwanie lądowania i wykonanie dodatkowego okrążenia.
Kilkanaście minut później lądowanie przebiegło bez zakłóceń. Incydent z samolotem pierwszej damy po raz kolejny stawia w kłopotliwej sytuacji Federalna Administrację Lotniczą. Od początku roku w USA ujawniono bowiem 5 przypadków zaśnięcia kontrolerów lotu na stanowisku pracy. W tym tygodniu w Cleveland przyłapano kontrolera, który w pracy oglądał filmy na przenośnym odtwarzaczu DVD.
IAR, to
REKLAMA
REKLAMA