Gustaw Herling-Grudziński: Trzeba uważnie przechodzić przez życie. Codziennie walczyć z losem

– Wszystko, co przeżyłem – łagier, pobyt na Bliskim Wschodzie, bitwa pod Monte Cassino, moje losy osobiste – uświadamiało mi, że los istnieje. Zawsze miałem poczucie uwikłania w jego tryby – mówił w archiwalnym radiowym nagraniu Gustaw Herling-Grudziński. Mija 25 lat od śmierci tego znakomitego pisarza.

2025-07-04, 08:01

Gustaw Herling-Grudziński: Trzeba uważnie przechodzić przez życie. Codziennie walczyć z losem
Gustaw Herling-Grudziński w Polsce w 1997 r. . Foto: PAP/CAF/Janusz Mazur

"Śniło mi się najczęściej, że późnym wieczorem wracam ze stacji w Kieleckiem do domu. I choć była już noc, widziałem dokładnie, jak gdyby w czarnym świetle, najpierw piaszczystą drogę obok toru, potem zagajnik, dużą polanę z opustoszałą willą, strumień obok wzgórza i wreszcie drogę prowadzącą nad nasz stary, zarośnięty szuwarami staw. Schodziłem ku płytkiej rzeczce, przeskakiwałem parę kamieni i groblą wysadzaną wysokimi olchami szedłem wolno w kierunku domu…".

Tak śnił autor-bohater "Innego świata", więzień obozu w dalekim łagrze. Tak Gustaw Herling-Grudziński zapisał jeden z obrazów swojego dzieciństwa: młyn wraz z okolicznymi łąkami i stawem w podkieleckim Suchedniowie. Majątek ten zakupił Jakub Józef Herling.

Jego syn, Gustaw, urodzony 20 maja 1919 roku, przyjeżdżał tu wraz z matką i rodzeństwem.

"W domku nad stawem powstawał świat Pierwszych Elementów" wspominał po latach w neapolitańskim, pisanym nocą dzienniku Gustaw Herling-Grudziński.

REKLAMA

Suchedniów: willa Choroszewskiej, gmina, tartak. Pocztówka z pocz. XX w. Fot. Polona/domena publiczna Suchedniów: willa Choroszewskiej, gmina, tartak. Pocztówka z pocz. XX w. Fot. Polona/domena publiczna

"Wojna rozstrzygnęła wszystko"

"Gdy wybuchła wojna, miałem dwadzieścia lat i dwa lata studiów polonistycznych na Uniwersytecie Warszawskim. Miałem też na otwartym koncie życia, zwanego przez Jerzego Stempowskiego czernieniem papieru, kilka drukowanych drobiazgów krytyczno-literackich" – mówił Gustaw Herling-Grudziński w wykładzie, który wygłosił podczas uroczystości nadania mu doktoratu honoris causa Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie 20 maja 1997 roku.

– Wszystko wskazywało, że dam się skusić uniwersyteckiej polonistyce, czyli tzw. karierze naukowej. Wojna rozstrzygnęła za mnie, jak rozstrzygnęła za wszystkich układających za młodu plany życiowe na przyszłość – dopowiadał pięć dni później podczas wieczoru autorskiego w Studiu Polskiego Radia im. Witolda Lutosławskiego.

Po wybuchu II wojny światowej zaangażował się w działalność warszawskiej organizacji konspiracyjnej: Polskiej Ludowej Akcji Niepodległościowej.

– W październiku 1939 roku, jeszcze nim okrzepły struktury państwa podziemnego, Gustaw Herling-Grudziński wyjeżdża z misją poinformowania państw zachodnich o tym, co się dzieje w czasie okupacji niemieckiej w Polsce – mówił w radiowej Dwójce prof. Włodzimierz Bolecki o epizodzie wojennym w biografii pisarza.

REKLAMA

Jednak w 1940 roku, przy próbie przedostania się na Litwę, młody literat został aresztowany przez NKWD w Grodnie (zdradził go przewoźnik o nazwisku Mickiewicz…). Z pięcioletnim wyrokiem osadzono go, z przystankami w więzieniach Witebska, Leningradu i Wołogdy, w łagrze nieopodal stacji kolejowej Jercewo, pod Archangielskiem nad Morzem Białym.

Znalazł się w trudnym do wyobrażenia, nieludzkim, innym świecie.

Gustaw Herling-Grudziński – zdjęcie NKWD. Grodno, 1940 r. Fot. Wikimedia/domena publiczna Gustaw Herling-Grudziński – zdjęcie NKWD. Grodno, 1940 r. Fot. Wikimedia/domena publiczna

Więzień łagru, żołnierz Andersa

Cztery miesiące po ogłoszeniu tzw. amnestii dla Polaków więzionych w ZSRR (Układ Sikorski-Majski), Gustaw Herling-Grudziński rozpoczął, na znak protestu przeciw niemożności opuszczenia Jercewa, głodówkę. Ten szaleńczy czyn – więźnia Archipelagu Gułag! – przyniósł pożądany efekt: wraz z innymi protestującymi został, w styczniu 1942 roku, zwolniony z obozu.

REKLAMA

W rozmowach z pisarzem, które zachowały się w archiwach Rozgłośni Polskiej RWE, wielokrotnie powracał ów dramatyczny, determinujący całe jego późniejsze życie epizod. – To jest doświadczenie, którego nie można już z życia wymazać, niezależnie od tego, ile upłynęło lat, niezależnie od tego, czym się człowiek potem zajmuje, to gdzieś pod spodem tkwi – mówił.

Po zwolnieniu z obozu Gustaw Herling-Grudziński dotarł, u kresu sił, po wielotygodniowej wędrówce, do Kazachstanu. Wstąpił do armii generała Andersa. Przeszedł cały szlak bojowy 2 Korpusu. Za udział w bitwie pod Monte Cassino został odznaczony Krzyżem Virtuti Militari.

Żołnierze w ruinach opactwa na szczycie Monte Cassino, 1944 r. Fot. NAC Żołnierze w ruinach opactwa na szczycie Monte Cassino, 1944 r. Fot. NAC

"Kultura" bardzo wiele mu zawdzięcza

Po wojnie Gustaw Herling-Grudziński pozostał na emigracji. Z pierwszą żoną Krystyną Domańską wyjechał do Londynu, gdzie współpracował z tygodnikiem "Wiadomości". W 1952 roku, już po tragicznej śmierci żony, trafił do Monachium, do pracy w Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa.

REKLAMA

Współtworzył i redagował miesięcznik "Kultura". Był także członkiem Instytutu Literackiego. "Był na początku założenia Instytutu, jeszcze w Rzymie. Od szeregu lat jest to nasz najbliższy współpracownik, któremu Kultura bardzo wiele zawdzięcza", podkreślał doniosłą rolę Herlinga-Grudzińskiego w współtworzeniu pisma Jerzy Giedroyc.

W 1955 roku poślubił Lidię Croce, córkę filozofa Benedetta Crocego, i osiadł w Neapolu. W nagraniach archiwalnych Polskiego Radia i RWE Gustaw Herling-Grudziński opisywał lata spędzone we Włoszech, w tym trudy nieodłącznie związane z działalnością pisarską emigranta.

 Neapol, widok na wulkan Wezuwiusz. Fot. PAP/Bartłomiej Zborowski Neapol, widok na wulkan Wezuwiusz. Fot. PAP/Bartłomiej Zborowski

"Pisarz trudniej wiary w człowieka"

Gustaw Herling-Grudziński, autor "Innego świata", "Dziennika pisanego nocą", znakomitych opowiadań – w zgodniej opinii czytelników i znawców uważany jest za jednego z największych polskich prozaików XX wieku.

REKLAMA

Przywołajmy kilka wygłoszonych na antenie Polskiego Radia wypowiedzi na temat tej twórczości:

  • "Był pisarzem trudniej wiary w człowieka. Mimo tego, co doświadczył, był przekonany, że jest w naturze ludzkiej coś, czego nie da się zredukować" (prof. Zdzisław Kudelski),
  • "Przez cały okres PRL-u był pisarzem wyklętym" (prof. Włodzimierz Bolecki),
  • "Jego zdaniem świat po gułagach przeniknięty jest nieludzkim innym światem. Spadek po systemach totalitarnych naruszył wewnętrzny świat człowieka" (Tomasz Burek).

Gustaw Herling-Grudziński odwiedził Polskę – po raz pierwszy od wielu lat – w 1991 roku. Przy okazji otrzymania doktoratu honoris causa Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu powiedział: "Przestałem być pisarzem emigracyjnym, a stałem się pisarzem polskim mieszkającym we Włoszech". W 1997 roku, po wspomnianych już uroczystościach w Lublinie, odwiedził również Polskie Radio – w Studiu im. W. Lutosławskiego odbył się wieczór autorski.

W 1998 roku został uhonorowany Orderem Orła Białego. Był też laureatem wielu nagród, między innymi "Kultury" i Fundacji Kościelskich, a także międzynarodowej "Prix Gutenberg" i francuskiego Pen-Clubu.

Zmarł w nocy z 4 na 5 lipca 2000 roku w Neapolu.

REKLAMA

"Poczucie walki o siebie w trybach losu nie opuszczało mnie, od chwili, gdy wyszedłem z obozu, już nigdy" – mówił w jednej z radiowych gawęd. Tę realizowaną każdego dnia walkę wiązał z postawą bardzo bliskiego mu Conrada: "Trzeba uważnie przechodzić przez życie, bijąc się codziennie o zachowanie swojej linii. Nie ma końca tej walki".

Źródło: Polskie Radio/jp

Gustaw Herling-Grudziński, "Inny świat", Warszawa 1996; tegoż, "Dziennik pisany nocą 1993–1996", Pisma zebrane, Z. Kudelski, Warszawa 1998.

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej