Trump wysyła Witkoffa do Moskwy. "Mają jeden sposób na ominięcie sankcji"
Prezydencki wysłannik Steve Witkoff może udać się do Rosji w najbliższą środę lub w czwartek - oświadczył prezydent USA Donald Trump. Potwierdził przy tym, że jeśli do piątku Rosja nie zatrzyma wojny w Ukrainie, nałoży sankcje, choć przyznał, że Moskwa dobrze je omija.
2025-08-04, 07:09
Doradca Trumpa pojedzie do Moskwy. "Zobaczymy co się stanie"
Prezydent Trump zapowiedział wizytę swojego doradcy w Moskwie podczas niedzielnej rozmowy z dziennikarzami na lotnisku Lehigh Valley w Pensylwanii, skąd udawał się do Białego Domu. Zapytany o to, co się stanie, jeśli do piątku - wyznaczonej przez niego daty ultimatum - Rosja nie zgodzi się na zawieszenie broni, prezydent odparł, że "będą sankcje". - Ale oni wydają się być całkiem dobrzy w ich omijaniu. Wiecie, to przebiegłe typy i są całkiem dobrzy w unikaniu sankcji. Zobaczymy więc, co się stanie - dodał amerykański przywódca.
Jedyny sposób na ominięcie sankcji
Trump stwierdził, że jedynym sposobem dla Rosji na ominięcie sankcji byłoby zawarcie układu, dzięki któremu "ludzie przestaną ginąć". Zapowiedział, że Witkoff może udać się do Rosji "w środę lub w czwartek".
Steve Witkoff, jeden z najbliższych współpracowników prezydenta, wielokrotnie spotykał się w Rosji z Władimirem Putinem, lecz jak dotąd rozmowy te nie przyniosły przełomu w sprawie zakończenia wojny w Ukrainie. Witkoff, uważany za zwolennika powrotu do robienia interesów z Rosją, był przy tym krytykowany za powielanie tez i narracji Kremla.
Jak powiedział PAP przedstawiciel administracji USA, Trump sceptycznie podchodzi do możliwości pojawienia się przełomu podczas kolejnej wizyty Witkoffa, do której ma dojść z inicjatywy Kremla. Prezydent USA dotąd nie określił w pełni, jakie sankcje nałoży na Rosję, lecz stwierdził, że wśród nich mają być "cła wtórne" w wysokości 100 proc. stosowane wobec państw kupujących rosyjską ropę naftową. W piątek Trump powiedział, że "słyszał", iż z zakupów surowca zrezygnowały Indie w reakcji na groźbę nałożenia "kary" na ten kraj.
Trump rozmieścił okręty podwodne w odpowiedzi na groźby Miedwiediewa
W ostatnich dniach wiceszef Rady Bezpieczeństwa Rosji Dmitrij Miediwiediew napisał, że stawianie ultimatum Rosji może doprowadzić do wojny - zasugerował atak atomowy. W odpowiedzi Trump oświadczył, iż wyśle atomowe okręty podwodne w kierunku Rosji.
Posłuchaj
Stało się to po tym, jak Trump wyznaczył obecnemu prezydentowi Rosji Władimirowi Putinowi nowy termin zakończenia wojny do 8 sierpnia - przy czym Putin nie wykazał żadnych oznak, że zamierza kończyć działania wojenne. Wcześniej, w poniedziałek, Trump wyznaczył termin 10 lub 12 dni. Wcześniej, w lipcu, ostrzegł Rosję przed nowymi sankcjami na ropę naftową i inne towary eksportowe, nakładanymi na państwa trzecie, jeśli Putin nie zakończy wojny w ciągu 50 dni.
W poście na X Miedwiediew stwierdził, że "każde nowe ultimatum jest groźbą i krokiem w kierunku wojny". "Nie między Rosją a Ukrainą, ale z jego własnym krajem" - oznajmił. Z kolei w czwartek na Telegramie Dmitrij Miedwiediew groził USA atakiem jądrowym, w sposób zawoalowany, ale dość jednoznaczny. Napisał, że ostrzega przed zagrożeniem ze strony Martwej Ręki. Polecił m.in. na telegramie Trumpowi, by "pamiętał o swoich ulubionych filmach o chodzących martwych, a także o tym, jak niebezpieczna może być nieistniejąca w przyrodzie martwa ręka". "Martwa ręka" to potoczne określenie sowieckiego systemu odpowiedzi na atak nuklearny Perymetr.
- Były prezydent Rosji, który obecnie kieruje jedną z najważniejszych instytucji (jest wiceprzewodniczącym Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej), powiedział kilka bardzo złych rzeczy, mówiąc o atomie. A kiedy pada słowo "atom", zapala mi się czerwona lampka i myślę, że warto być ostrożnym - tłumaczył w rozmowie z Newsmax Trump.
- Dlatego wysłałem w ten region dwa atomowe okręty podwodne. Chcę się tylko upewnić, że jego słowa to tylko słowa i nic więcej - dodał. Zapytany o to, czy okręty są teraz bliżej Rosji, powiedział: "są bliżej Rosji, tak - są bliżej Rosji".
Mówiąc o swojej relacji z prezydentem Rosji Władimirem Putinem stwierdził, że po rozmowach, które uważał za "świetne", wracał do domu i oglądał ataki na Kijów i inne ukraińskie miasta. - Odbyliśmy wiele dobrych rozmów, w których mogliśmy zakończyć tę sprawę (wojnę na Ukrainie - PAP), a nagle zaczęły spadać bomby - powiedział Trump.
- Trump wysyła okręty atomowe. Jaka będzie odpowiedź Rosji?
- Putin i Łukaszenka w klasztorze. Tajemnicze rozmowy
- Rosyjski atak na Kijów. Trump reaguje: będą sankcje i specjalna misja w Moskwie
Źródła: PAP/IAR/BBC Russian/inne