To rekordowe okienko transferowe Legii Warszawa. Jest tylko jeden problem

Legia Warszawa w letnim okienku transferowym sprzedaje kolejnych zawodników. Ryoya Morishita opuścił już stołeczny klub, w kolejce czeka Jan Ziółkowski, który jedną nogą jest w Romie. Po stronie przychodów będzie widniała rekordowa kwota, lecz kibice nie są pod wrażeniem.

2025-08-26, 10:44

To rekordowe okienko transferowe Legii Warszawa. Jest tylko jeden problem
Legia notuje rekordowe okienko transferowe, jednak kibicom nie podoba się ciągłe osłabianie drużyny. Foto: PAP/Leszek Szymański

Rekordowe okienko Legii, rozczarowanie wśród kibiców

Ryoya Morishita jest najnowszym piłkarzem, który opuścił Legię. Japończyk przeniósł się do angielskiego Blackburn za nieco ponad 2 miliony euro. Skrzydłowy miał świetny poprzedni sezon i przy Łazienkowskiej najwyraźniej uznano, że szanse na powtórkę były niewielkie, do tego pojawiły się informacje, że wielkim zwolennikiem jego talentu nie był trener Iordanescu.

To nie ostatni ruch Legii w tym okienku i nie ostatni piłkarz, który opuści stolicę. Wszystko wskazuje na to, że następny w kolejce jest Jan Ziółkowski, który przejdzie do AS Romy. Padło już słynne "here we go" ze strony Fabrizio Romano, o tym transferze mówi się już od kilku tygodni.

Lista zawodników, z którymi pożegnała się Legia w tym okienku, jest długa - oprócz dwóch wspomnianych piłkarzy możemy dołożyć do niej Maxiego Oyedele, Jakuba Zielińskiego czy Macieja Kikolskiego. Jeśli liczyć pieniądze W sumie w tym okienku zarobek jest rekordowy - wyniósł ponad 13 milionów euro. W ostatnich latach porównywalne było tylko lato sezonu 2019/20. 

Wśród kibiców stołecznego klubu trudno jednak zauważyć radość. Bez większego trudu można znaleźć opinie, że drużyna po raz kolejny została osłabiona, a zawodnicy przychodzący to raczej łatanie dziur niż przemyślane zakupy, a zarobione pieniądze po raz kolejny pójdą na spłacanie długów, a nie na budowanie zespołu walczącego o najwyższe cele. 

Wszyscy są na sprzedaż?

Zwłaszcza przy transferze Morishity widać wyraźnie opinie, że Legia mogła zarobić na tym transferze więcej. Dwa miliony euro za jednego z najlepszych graczy ubiegłego sezonu nie robią żadnego wrażenia w 2025 roku, tym bardziej przy budżetach klubów zaplecza Premier League. W przypadku Jana Ziółkowskiego było podobnie, choć Legia wydaje się negocjować pierwotne 6 milionów euro i ostatecznie może zarobić więcej.

Problem jest jednak odrobinę bardziej skomplikowany. Ziółkowski rozegrał dla seniorskiej drużyny zaledwie 35 spotkań. Z jednej strony to rzeczywiście ekspresowa droga do transferu do szalenie mocnego klubu, z drugiej można zastanowić się, jak przebiegałaby dalej jego kariera przy Łazienkowskiej. Zdanie kibiców i ekspertów jest jasne - zespół, który chce grać o mistrzostwo, nie ma prawa osłabiać się w ten sposób i sprawiać wrażenia, że na sprzedaż jest absolutnie każdy.

Legia w obecnym okienku sprzedała jeszcze za podobną kwotę Maxiego Oyedele, a do tego doszli także młodzi bramkarze - Jakub Zieliński i Maciej Kikolski. Trudno wyrokować, jak potoczą się kariery golkiperów, jednak jeśli chodzi o Oyedele, to pojawiają się pierwsze pogłoski o tym, że będzie miał problemy z regularną grą w Strasburgu. W ostatnim spotkaniu nie znalazł się nawet w kadrze meczowej.

Legia bardziej przypomina trampolinę do transferu do silniejszych lig niż drużynę, w której można liczyć na długofalowy rozwój. Możemy domyślać się, że klub planował sprzedaż Rubena Vinagre, jednak jego zniżka formy przełożyła się na brak atrakcyjnych ofert. Wyłożone na niego 2,5 miliona euro mogło robić wrażenie w naszych warunków, ale nie ma co się oszukiwać - była to jedynie inwestycja, która na razie nie zdążyła się spłacić. 

Patrząc na kadrę Legii i sprzedażowe ruchy, nie trzeba wielkiego wysiłku, by wyobrazić sobie kolejne odejścia - Kacper Tobiasz, Juergen Elitim i Steve Kapouadi to kolejni piłkarze, na których można zarobić kilka milionów euro. Jednocześnie do klubu trafiają zawodnicy, za których nie trzeba płacić - Petar Stojanović, Arkadiusz Reca, Ermal Krasniqi, Henrique Arreiol - to transfery bez większego ryzyka. Jeśli nie przebiją się, zostaną pożegnani bez żalu, jeśli się uda, to znów okazja do zarobku. Poważnym wydatkiem był Mileta Rajović, a rekordowe zapłacone za niego 3 miliony euro to spory wydatek. Jeśli się zwrócą, to prawdopodobnie... w przypadku kolejnego transferu, a nie goli na wagę mistrzostwa Polski, na które Legia czeka już piąty rok. 

Przeczytaj również:

Źródło: PolskieRadio24.pl/ps

Polecane

Wróć do strony głównej