FBI zwalnia agentów klęczących po śmierci George'a Floyda

Agenci FBI zwolnieni przez pojednawczy gest

Światowe media obiegła informacja o zwolnieniu funkcjonariuszy FBI, których sfotografowano w pozycji klęczącej podczas protestów w Waszyngtonie po śmierci George’a Floyda w 2020 roku. Zwolnienia miały miejsce w ramach szerszych zmian kadrowych w agencji po objęciu stanowiska dyrektora przez Kasha Patela, nominata Donalda Trumpa, zatwierdzonego przez Senat USA w lutym. Nie wiadomo dokładnie, ilu agentów straciło pracę, jednak źródła mówią o 15–22 osobach, w tym o funkcjonariuszach krytykowanych w mediach prawicowych za udział w incydencie.

Stowarzyszenie agentów FBI potępiło decyzję kierownictwa, uznając zwolnienia za bezprawne i szkodliwe dla morale służby. Organizacja podkreśliła, że agenci działali zgodnie z zasadami bezpieczeństwa i w dobrej wierze, starając się zapobiec eskalacji przemocy. Również anonimowe źródła agencji Reutera zaznaczają, że działanie to nie było pokazem solidarności z protestującymi, a ruchem deeskalacyjnym. 

Kampania odwetu Trumpa. Prezydent wymusza lojalność 

Decyzje kadrowe wpisują się w szerszą falę zwolnień w FBI, które obejmują osoby uznane za nielojalne wobec prezydenta. Wcześniej trzech wysokich rangą urzędników, w tym były pełniący obowiązki dyrektora Brian Driscoll, pozwało administrację Trumpa, zarzucając jej "kampanię odwetu". W pozwie twierdzą, że Patel miał otrzymać polecenie usunięcia każdego, kto pracował przy śledztwach dotyczących Trumpa, a jego stanowisko zależało od wykonania tego rozkazu.

Czytaj także: 

• Trump wysyła wojsko do Portland. "Zezwalam na użycie pełnej siły"
• Pilna narada generałów pod Waszyngtonem. Trump skomentował plan Hegsetha
• Trump uznał Antifę za organizację terrorystyczną. "Radykalnie lewicowa katastrofa"

Źródła: PolskieRadio24.pl/Reuters/ JL