Kołobrzeg. Dziewczynka nagle zrobiła się sina. Ustalenia ws. tragedii w żłobku
Według wstępnych ustaleń prokuratury do śmierci półtorarocznej dziewczynki w kołobrzeskim żłobku nie przyczyniły się osoby trzecie. Śledczy z prokuratury okręgowej w Koszalinie, którzy badają okoliczności śmierci dziecka, ustalili, że opiekunowie byli trzeźwi, a prywatna placówka posiada uprawnienia do prowadzenia swojej działalności - mówi Polskiemu Radiu rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Koszalinie, prokurator Ewa Dziadczyk.
2025-10-20, 18:35
Kołobrzeg. Śmierć półtorarocznej dziewczynki. Co już wiadomo?
Do tragicznego zdarzenia doszło w poniedziałek przed południem w jednym z prywatnych żłobków w Kołobrzegu (woj. zachodniopomorskie). Zmarła półtoraroczna dziewczynka. Dziecko miało nagle stracić przytomność po powrocie ze spaceru.
Jak wynika z relacji opiekunów, po powrocie z dziećmi do placówki dziewczynka zasnęła. W pewnym momencie stała się sina i przestała oddychać. Opiekunka natychmiast rozpoczęła reanimację i wezwała służby ratunkowe, jednak mimo podjętej akcji nie udało się uratować życia dziecka.
Prokuratura zleciła sekcję zwłok
Jak przekazała w rozmowie z Polskim Radiem rzeczniczka prokuratury, prokurator Ewa Dziadczyk, wstępne ustalenia nie wskazują, by do śmierci dziewczynki przyczyniły się osoby trzecie.
Posłuchaj
- Dopiero po sekcji zwłok będziemy wiedzieli, co dokładnie się wydarzyło. Na ten moment nic nie wskazuje na to, aby ktoś dziecku coś zrobił - powiedziała prokurator Dziadczyk. Dodała, że nie stwierdzono śladów uderzenia ani upadku.
Prokuratura ustaliła również, że opiekunowie byli trzeźwi, a prywatny żłobek działał legalnie i posiadał wymagane uprawnienia do prowadzenia tego typu działalności. Sekcja zwłok dziewczynki zostanie przeprowadzona we wtorek lub środę.
Źródło: Polskie Radio