Łukaszenka szykuje dzieci na wojnę. Wstrząsający raport: kładzie je pod czołgami

Dzieci od 9 lat przyucza się do wojny lub do służby w gwardii reżimu Łukaszenki. Na "turniejach" leżą pod czołgami, pokazuje im się imitację martwych ciał. Mnożą się kluby wojskowe, szkoły kadetów, a rodzice dostają nagrody pieniężne za dobre wyniki dziecka w tej sferze. Białoruś, inspirowana przez Rosję, stworzyła cały system militaryzacji dzieci - alarmuje najnowszy raport białoruskiej opozycji. 

2025-10-25, 06:30

Łukaszenka szykuje dzieci na wojnę. Wstrząsający raport: kładzie je pod czołgami
Dzieci na Białorusi poddawane są militaryzacji. To część przygotowań do wojny. Foto: BELPOL/https://belpol.pro/en/

Militaryzacja dzieci na Białorusi. Wstrząsający raport

Na Białorusi powstał system militaryzacji i ideologizacji dzieci. Jest on stale rozwijany. Funkcjonuje w kilku etapach wiekowych, obejmując dzieci od 9 lat.

Raport na ten temat przygotowało stowarzyszenie śledczych–uchodźców z Białorusi BELPOL oraz Narodowy Zarząd Antykryzysowy wicepremiera w rządzie Swiatłany Cichanouskiej, Pawła Łatuszki. Przedstawiono go na konferencji w Warszawie.

Jak podkreślił w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl śledczy BELPOL, były białoruski śledczy, Matwiej Kuprejczyk, każde słowo w raporcie "Dzieci bez przyszłości. Militaryzacja dzieciństwa na Białorusi" jest poparte dowodami i dokumentami. Te ze względu bezpieczeństwa są udostępniane w wersji tajnej raportu odpowiednim organom i państwom partnerskim.

– To był dla nas bardzo ważny raport, dlatego dołożyliśmy wszelkich starań, aby był jak najbardziej kompletny – powiedział portalowi PolskieRadio24.pl Matwiej Kuprejczyk z organizacji BELPOL. Tak młode dzieci w wieku 9 lat, idąc za przykładem otoczenia, tracą możliwość na poszukiwanie swojej drogi. – Być może taka osoba mogłaby być wspaniałym matematykiem albo lekarzem – mówił.

Ta militaryzacja dzieci ma dwa główne cele.  – Reżim stworzył specjalny system, by umożliwić pokoleniową zmianę aparatu władzy. Chodzi o to, by było zastępstwo dla tych, którzy przejdą na emeryturę czy będą wyłączeni z działania. Bo reżim Łukaszenki utrzymuje się obecnie tylko na bagnetach i na strachu – wskazał śledczy BELPOL-u. Chodzi o to, by zapełniać aparat siłowy nowymi osobami.

Do tego analizy BELPOL–u wskazują, że Łukaszenka przygotowuje się do wzięcia udziału w wojnie przeciwko Europie, krajom bałtyckim. Z tego powodu wprowadza kult wojny wśród dzieci. Dzieciom opowiada się, że wszyscy, którzy zginęli na wojnie, są bohaterami – bez znaczenia, czy była to wojna zbrodnicza, czy sprawiedliwa, obronna.

Jak mówił nam Kuprejczyk, tych małych Białorusinów pozbawia się dzieciństwa i przyszłości, możliwości rozwoju talentów, wyboru drogi. Co więcej, Łukaszenka i Putin z pewnością będą chcieli wykorzystać białoruskie dzieci jako mięso armatnie lub na użytek reżimów, do tłumienia wolności i represji. Autorzy raportu chcą ostrzec rodziny na Białorusi, przed tym, co czeka ich dzieci i do czego może to prowadzić. A także apelują o wsparcie zagranicznych partnerów.

System szykuje dzieci na wojnę i do miejscowego "ZOMO"

Impulsem dla tych działań, jeszcze przed wojną 2022 roku, był już 2020 rok. Reżim Alakandra Łukaszenki znów musiał bać się młodego pokolenia. W dodatku zobaczył, że nie ma większego wpływu na sieci społecznościowe i myślenie młodzieży. Nikt nie poważał organów siłowych, które rozgramiały demonstracje. Dlatego stworzony został przemyślany system propagandy, który przygotowuje kadry do organów siłowych.

Wedle raportu tworzono odpowiednią bazę prawną tej ideologizacji, a jest ona jeszcze rozwijana. I zostało zapewnione finansowanie militaryzacji dzieci – dziesiątki milionów rubli z budżetu państwa. Do tego również firmy prywatne i państwowe są "proszone" o "dobrowolne" datki na kluby dziecięce, zajmujące się wychowaniem "patriotyczno–wojskowym".

Pokaz w jednej ze szkół. Fot. BELPOL Pokaz w jednej ze szkół. Fot. BELPOL

Raport: 35 tysięcy dzieci rocznie przechodzi przez paramilitarne turnieje

Jak wskazano w raporcie opozycji białoruskiej, reżim Łukaszenki stworzył szczególny system rywalizacji wojskowej z pomocą resortów edukacji i obrony. W tym celu podzielono dzieci na podgrupy wiekowe. Trzy główne to 9–10 lat, 11–14 lat i 14– 17 lat. Turnieje organizowane dla nich noszą nazwy Ziarniczka, Ziarnica, Orzełek oraz Wyzwanie.

Dzieci z każdej grupy wiekowej są angażowane w szkolenie wojskowe, po którym rywalizują ze sobą, zdobywając nagrody. Według danych BELPOL–u co roku przez ten system przechodzi 35 tysięcy dzieci.

. .

Jak opowiadał na konferencji prasowej w Warszawie śledczy BELPOL–u Matwiej Kuprejczyk, wedle ustaleń raportu, już na początkowym etapie edukacji parawojskowej następuje podział ról. Chodzi o takie funkcje jak sanitariusze, saperzy, dowódcy. Dzieci zaczynają uczyć się kilku podstawowych rzeczy, na przykład, jak wygląda karabin Kałasznikowa. Mogą uczyć się demontować go, składać. Zakupiono również ponad sto dziewięćdziesiąt strzelnic multimedialnych, z których dzieci uczą się strzelać (to rodzaj symulatora wideo). Dzieci dostają też mundury wojskowe. Każdej szkole przypisana jest także na mocy decyzji resortu edukacji specjalna chorągiew, sztandar.

Jak ustalono, w wieku 11–14 lat dzieci uczą się strzelać, nie tylko z broni pneumatycznej, ale też z automatów i z pistoletów Makarowa. Nocują w wojskowych namiotach, biorą udział w obozach pseudowojskowych. W ramach turniejów i szkoleń przeprowadza się ćwiczenia z imitacją ataku, na przykład na bazę wojskową – Dzieci są np. specjalnie umieszczane pod czołgami. Pokazuje się imitację zabitych osób  – wskazywał były białoruski śledczy. I dodał, że reżim sam publikuje filmy z takiego szkolenia, uznając, że to coś normalnego.

Z ustaleń BELPOL–u wynika, że reżim przejął pełną kontrole nad systemem oświaty Republiki Białoruś. Na Białorusi działa już i funkcjonuje dziewięć szkół kadetów: w Brześciu, Homlu, Grodnie, Mohylewie, Mińsku, i po dwie inne w obwodach mińskim i witebskim. W sumie na Białorusi w 2024 roku roku było 337 klas wojskowo–patriotycznych, w których uczy się ponad 4 tysiące dzieci. Było też 1729 tzw. wojennych instruktorów.

. 

Obniżono pułapy punktów w uczelniach wojskowych

Do tego, jak mówił śledczy Kuprejczyk, reżim chce umieścić w uczelniach wojskowych i akademiach MSW, dzieci już uformowane ideologicznie i propagandowo.

– Dzieci, które uczą się w tzw. klasach wojskowo–patriotycznych, a także w wojskowych klubach, mają obecnie przywileje w zakresie przyjmowania do wyższych wojskowych instytucji edukacyjnych, takich jak Akademia Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, Akademia Wojskowa, Instytut Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i inne – mówił Matwiej Kuprejczyk. Progi punktów, które muszą osiągnąć, by tam studiować, są bardzo niskie. Na przykład na jednym z najtrudniejszych do studiowania wydziale obrony powietrznej, gdzie konieczne jest obliczanie różnych trajektorii lotu pocisków, przyjmowane są już osoby z wynikami 120 punktów na 400.

Chodzi zatem, jak twierdzą autorzy raportu, o dzieci, które wcześniej przeszły pewne określone przygotowanie ideologiczne. – Chodzi o dzieci, które już od najwcześniejszych lat zostały napompowane pewnymi koncepcjami. Na przykład: jeśli myślisz inaczej niż ja, to jesteś moim wrogiem, jeśli jesteś przeciwko Łukaszence, to jesteś moim wrogiem, a skoro ja chodzę z pałką lub mam broń, to mam nad wami władzę – mówił Matwiej Kuprejczyk. – I znowu prawo nic nie znaczy. Wszystko odbywa się w taki sposób, żeby dzieci myślały, że jeśli starszy postąpił tak i tak, to znaczy, że też mają robić tak samo, bo taki pokazano mu przykład. Nieważne, co napisane w prawie – zaznaczył śledczy.

– To tłumaczy, dlaczego młodzi ludzie w organach ścigania na Białorusi czasem zachowują się w sposób niegrzeczny i arogancki, nie boją się odpowiedzialności za swoje czyny. Awansowano ich na drabinie społecznej i umieszczano na stanowiskach, na których w państwie prawa zostaliby uznani za niezdolnych do wykonywania zawodu – wskazano w raporcie.

Tysiące dzieci na obozach wojskowych

W 2023 roku 27000 dzieci uczyło się w 736 obozach. W 2024 roku  wyedukowano ponad 30000 dzieci. Liczba szkolonych dzieci rośnie – wskazał BELPOL. Powstało też około trzystu klubów wojskowo–patriotycznych na bazie MSW, w których uczy się ponad 8000 dzieci - ustalono.

– (B. szef wojsk wewnętrznych Mikołaj) Karpienkow jeździł do takich klubów i opowiadał, jakie to cuda, jaka rozkosz, że tworzymy takie kluby. "Zmagary" (opozycja, red.) nie przejdą. A przełomowym momentem było to, że jeden z przedstawicieli tzw. prorosyjskiej propagandy podarował słynny młot kowalski najemników Wagnera jako dar dla jednej ze szkół. Cóż to jest wyraźny znak, dokąd oni zmierzają i dokąd prowadzą naszą młodzież – mówił śledczy BELPOL.

Eksponat do rzeczyckiego muzeum szkolnego wiosną 2023 roku przyniósł Uładzimir Habrau, lider prorosyjskiej młodzieżowej organizacji paramilitarnej Skif. Młot należał do zbrodniarza wojennego, który walczył w Syrii, a potem w Ukrainie.

Do tego, jak wskazuje BELPOL, ogromny nacisk kładziony jest na wykorzystanie dronów. W początkowych etapach,  dzieci uczą się pracy z dronami, przeprowadzanie obserwacji z ich pomocą. Potem od 14 lat dzieci zaczynają pracować z dronami FPV, które używane są do zabijania wrogów i niszczenia sprzętu – ustalono.

Nowa rola prokuratury

BELPOL wskazuje, że białoruska prokuratura odgrywa ważną rolę w propagandowym "przepisywaniu" podręczników na Białorusi. Staje się także odpowiedzialna za edukację dzieci w całym kraju. – To prokuratura kontroluje cały proces edukacyjny. Raz w miesiącu do prokuratury rejonowej trafiają dokumenty sprawozdawcze z placówek oświatowych. Chodzi np. o to, jakie wydarzenia wojskowo–patriotyczne prowadzono, w jaki sposób – wskazano.

Prokuratorzy reżimu dyscyplinują też "naruszenia". Na przykład prokuratura zwróciła się do jednej ze szkół z zapytaniem, dlaczego nie organizowała ona spotkań dzieci od pierwszej do piątej klasy z weteranami działań wojennych. Na co szkoła udzieliła odpowiedzi, że dzieci w tym wieku nie są jeszcze gotowe na przyjęcie takich informacji. Wówczas dostała miesiąc na wyeliminowanie naruszeń, po czym musiała przeprowadzić takie spotkania.

To naruszenia prawa międzynarodowego

BELPOL wskazuje na naruszenia prawa międzynarodowego, bo Konwencja ONZ o prawach dziecka z 20 listopada 1989 roku mówi o tym, jak powinniśmy chronić i chronić dzieci przed indoktrynacją. Odpowiednie zawiadomienia zostaną przesłane do odpowiednich organów, przekazała białoruska opozycja.

Reżim celowo pozbawia nasze dzieci dzieciństwa – mówił Matwiej Kuprejczuk. Jak dodał, wychowuje się je, aby były posłusznymi wykonawcami rozkazów. Reżim stara się oderwać dzieci od rodziców i robi wszystko, aby rodzic nie ponosił odpowiedzialności za wychowanie swojego dziecka, a by zajmował się tym system.

Wśród aktów prawnych, przygotowanych w ramach programu ideologizacji młodzieży wskazano np. na Program Patriotycznej Edukacji Ludności na lata 2022–2025" (Dekret nr 773 z 29 grudnia 2021 r.)

Śledczy BELPOLU apelują o sankcje przeciwko organizatorom programu, wsparcie dla niezależnych nauczycieli, rodziców, obrońców praw człowieka, publiczne uznanie tego, że na Białorusi dochodzi do groźnej militaryzacji dzieci.

Paweł Łatuszka z Narodowego Zarządu Antykryzysowego powiedział portalowi PolskieRadio24.pl, że taka militaryzacja dzieci to zagrożenie dla przyszłości Białorusi i podkreślił, że to, co określa Łukaszenka jako patriotyzm, wcale nim nie jest. To pseudopatriotyzm. W tym systemie widać zagrożenie formowania kultu jednostki. Ma miejsce kształtowanie obrazu wroga w dzieciach,

– To tak naprawdę formowanie rezerwy dla dynastii rodu Łukaszenków, przyszłych funkcjonariuszy bezpieczeństwa. To tak naprawdę zwiększenie zależności od Federacji Rosyjskiej. Bo to jest pseudopatriotyzm, to nie jest wychowanie w miłości do Białorusi, narodu białoruskiego, kultury, języka, historii. Forsuje się postrzeganie jako sojusznika Federacji Rosyjskiej – mówił także Paweł Łatuszka.

Śledczy Kuprejczyk zauważył, że jeśli dziecko osiągnęło dobre wyniki, na przykład w strzelaniu, w szkoleniu medycznym, to na Białorusi dają rodzinom bony na dwieście rubli, co w obecnych realiach jest teraz całkiem sporą kwotą. Komuś innemu przyznają 2000 rubli.  Do tego niemal w każdej szkole jest instruktor wojskowy. Jednostki wojskowe muszą organizować w szkołach spotkania i inne wydarzenia.

Uczyli się na ukraińskich dzieciach

Pytany o związki tej militaryzacji z wojną w Ukrainie, Paweł Łatuszka powiedział, że kierowana przez niego organizacja Narodowy Zarząd Antykryzysowy (NAU) zbierała dowody na temat dzieci ukraińskich, które bezprawnie deportowano i potem indoktrynowano czasowo na terytorium Białorusi. Podczas prac udało się zebrać dane w sprawie 3,5 tysiąca dzieci. – I faktycznie ten system został wypróbowany na ukraińskich dzieciach.  Ukraińskie dzieci tak samo były militaryzowane – jest na to wiele dowodów. Uczono ich użycia broni. Dawano im możliwość odwiedzania jednostek wojskowych. Prowadzono prace ideologiczne. Była to celowa działalność – mówił. Do tego, jak zaznaczył jest wiele dokumentów, podpisanych przez Łukaszenkę, przyjętych w ramach tzw. państwa sojuszniczego Rosji i Białorusi. I te  materiały są w biurze prokuratora Międzynarodowego Trybunału Karnego. Są teżw Prokuraturze Generalnej Litwy, są w dyspozycji Prokuratury Generalnej Ukrainy, Służby Bezpieczeństwa Ukrainy. Tak samo wskazywaliśmy świadków popełnienia tych zbrodni przeciw dzieciom.

– Wiadomo, kto na Białorusi wysuwa się na pierwszy plan w tego rodzaju wychowywaniu dzieci, kim są osoby, które kierują procesami edukacyjnymi. Przykładem jest były ideolog 38. brygady. Można wskazywać, jak opracowywał np. treść swojego kanału telegramowego dla jednostki wojskowej. Tam stale gloryfikował Z–patriotów, choć to białoruski oficer, to pisał o Matce Rosji – mówił Kuprejczyk.

Według analiz BELPOLU reżim szykuje się do ewentualnej wojny, w którą po 2027 roku może być zaangażowany białoruski kontyngent. Co na to może wskazywać? Jak ustalili śledczy BELPOL–u, reżim buduje na terytorium Białorusi zakłady przemysłu wojskowego. Modernizuje się lotniska na terytorium Białorusi. Zmieniają się ramy prawne w kraju, w tym np. kodeks pracy, koncepcja bezpieczeństwa narodowego.

Paweł Łatuszka powiedział, że w innym raporcie, autorstwa Narodowego Zarządu Antykryzysowego (NAU), także wskazano na na przygotowanie Białorusi do ewentulnej wojny. Jak wskazywał, chodzi o zmiany w ustawodawstwie. – Uproszczono system mobilizacji. Pojawiła się możliwość rekrutacji do armii osób skazanych. Dokonano zakupu uzbrojenia (…) W budżecie zwiększono wydatki na militaryzację o ponad 30 procent. Mają miejsce ćwiczenia wojskowe. Mobilizacyjne rezerwy Białorusi to co najmniej 289 000 żołnierzy, oficerów. Rezerwa obrony terytorialnej to 150 tysięcy osób. Wszystkie przedsiębiorstwa przeszły ćwiczenia na wypadek wojny i wsparcia armii Białorusi – wskazał opozycjonista.

Rodziny białoruskie trzeba ostrzegać, Zachód powinien zareagować

Autorzy raportu wezwali do przeciwdziałania praktykom reżimu deformujacym dzieci białoruskie, a także do szerzenia informacji o militaryzacji. Rodziny białoruskie powinny wiedzieć, co władze chcą robić z ich dziećmi i do czego to prowadzi. Wezwano także do wprowadzenia sankcji przeciwko reżimowi i do działania na rzecz tego, by Białoruś była wolnym i niepodległym pańswem. 

Jeśli tchórzostwo dzisiejszych ojców nazywamy ostrożnością, to z pewnością nadejdą czasy, gdy niewolę ich dzieci nazywać się będzie lojalnością – te prorocze niestety słowa czeczeńskiego przywódcy Dżohara Dudajewa przywołali autorzy jako motto raportu.

Raport przygotowany przez stowarzyszenie śledczych–uchodźców z Białorusi BELPOL oraz Narodowy Zarząd Antykryzysowy zamieszczono na stronie internetowej https://belpol.pro/en/ w językach angielskim i rosyjskich.

Czytaj także:

***

Opracowała Agnieszka Kamińska, PolskieRadio24.pl

Polecane

Wróć do strony głównej