Edukacja zdrowotna może stać się obowiązkowa. MEN planuje ewaluację

- Będzie ewaluacja przedmiotu edukacja zdrowotna - zapowiedziała wiceministra edukacji Paulina Piechna-Więckiewicz. Wyraziła nadzieję, że jeszcze w tym roku szkolnym zapadnie decyzja, by przedmiot był obowiązkowy. Przyznała też, że wolałaby, by frekwencja była wyższa.

2025-11-14, 20:32

Edukacja zdrowotna może stać się obowiązkowa. MEN planuje ewaluację
Barbara Nowacka. Foto: Adam Burakowski/East News

Dane o zajęciach z edukacji zdrowotnej

Ministerstwo Edukacji Narodowej opublikowało w czwartek dane o udziale uczniów w zajęciach z edukacji zdrowotnej w poszczególnych województwach i większych miastach. Wynika z nich, że w zajęciach w tym roku szkolnym uczestniczy 920 925 uczniów, czyli około 30 proc. wszystkich uprawnionych.

Wiceszefowa MEN Paulina Piechna-Więckiewicz w piątkowej rozmowie z dziennikarzami przyznała, że "wolałaby, żeby (dane - PAP) były inne". - Ten przedmiot jest po prostu potrzebny. W mojej opinii - niezbędny do prowadzenia działań profilaktycznych w szkołach - dodała.

Zapytana, co dalej z przedmiotem, odparła, że będzie zapowiadana wcześniej ewaluacja oraz - wyraziła nadzieję - w ciągu tego roku szkolnego "decyzja o tym, że przedmiot nabierze charakteru obowiązkowego". - To jest dla mnie, także jako wiceministra odpowiedzialnego za profilaktykę, bardzo istotne - powiedziała.

Argumentowała, że "jeżeli mielibyśmy do dyspozycji edukację zdrowotną jako przedmiot obowiązkowy, to (...) jest dużo łatwiej, bo do każdego dziecka ona dociera również jako działanie profilaktyczne". - Mam nadzieję, że ewaluacja wykaże potrzebę, że edukacja zdrowotna powinna stać się przedmiotem obowiązkowym - dodała.

Zapytana, kiedy zapadnie ostateczna decyzja, czy zmiana nastąpi od przyszłego roku szkolnego, odparła: - Nie umiem tego w tej chwili powiedzieć. Natomiast obowiązuje nas kalendarz legislacyjny (...), więc myślę, że odpowiedź musi się kształtować pod koniec pierwszego kwartału przyszłego roku - dodała. Zaznaczyła, że decyzja należy do ministra edukacji.

Niska frekwencja na lekcjach edukacji zdrowotnej. "Uczniowie czują się przeciążeni"

Zdaniem wiceminister na frekwencję złożyło się kilka czynników. - Z jednej strony mamy negatywną kampanię pewnych środowisk, które uznały błędnie, że edukacja zdrowotna jest jakimś zagrożeniem dla konstytucyjnych uprawnień rodziców (...). W to wmieszała się polityka i edukacja zdrowotna na tym "ołtarzu politycznym" została przez wiele środowisk złożona - powiedziała.

- Myślę jednak, że podstawowym czynnikiem, szczególnie w klasach szkół średnich, jest to, że pracując z uczniami (...) wiemy, że czują się przeciążeni. Dodatkowy przedmiot, który nie jest przedmiotem obowiązkowym, pozostawia lekkość w decydowaniu o tym, żeby na niego nie uczęszczać - oceniła Piechna-Więckiewicz. - Jeżeli chodzi o uczniów szkół podstawowych, to myślę, że czasami to była też kwestia tego, że część dyrektorów postanowiła, że lekcje będą się odbywać o godzinie 7 rano - dodała.

Wiceminister, zapytana, czy resort planuje kampanię informacyjną, by rozwiewać wątpliwości wokół edukacji zdrowotnej, odparła: - Planujemy przede wszystkim pozyskanie informacji od rodziców, uczniów i nauczycieli o tym, jak ten przedmiot jest odbierany, co powinno jeszcze się zmienić.

Na pytanie, czy po wypisaniu z edukacji zdrowotnej można zmienić zdanie w trakcie roku szkolnego, odpowiedziała, że są pewnie "różne interpretacje". - Myślę, że jeżeli uczeń zdecyduje się, rodzice będą chcieli, żeby dziecko uczęszczało na te zajęcia - niekoniecznie związane jest to z zapisem - to pewnie część szkół nie będzie miała z tym problemu - oceniła.

Edukacja zdrowotna. Czym jest nowy przedmiot?

Edukacja zdrowotna to przedmiot, który w tym roku szkolnym zastąpił wychowanie do życia w rodzinie - w szkołach podstawowych w klasach IV-VIII (w wymiarze jednej godziny tygodniowo w każdej z tych klas, przy czym zajęcia w klasie VIII mają być realizowane tylko w pierwszym semestrze) i w szkołach ponadpodstawowych (w wymiarze jednej godziny tygodniowo przez dwa lata).

Wbrew pierwotnym zapowiedziom resortu, edukacja zdrowotna nie jest w tym roku szkolnym obowiązkowa. Rodzic, który nie chciał, by jego dziecko uczestniczyło w zajęciach, musiał złożyć do 25 września pisemną rezygnację dyrektorowi szkoły, a uczeń pełnoletni musiał to zrobić samodzielnie.

MEN wyjaśniło, że wskazanie terminu "usprawni organizację pracy szkoły, w tym jej odpowiednie funkcjonowanie, a także zaplanowanie etatów koniecznych do realizacji zajęć z edukacji zdrowotnej.

Jednocześnie rezygnacja będzie dotyczyła danego roku szkolnego". Resort poinformował ponadto, iż "zakłada się, że decyzja w sprawie rezygnacji z zajęć będzie podejmowana świadomie (ze względu na organizowanie spotkań informacyjnych nt. zajęć z tego przedmiotu) i z tego też względu nie przewiduje się możliwości wycofania rezygnacji dotyczącej udziału w zajęciach w trakcie roku szkolnego".

Czytaj także:

Źródła: PAP/IAR/inne/

Polecane

Wróć do strony głównej