Klimczak: po detonacji ładunku przejechało dziewięć pociągów
Po ujawnieniu szczegółów sabotażu na linii kolejowej minister infrastruktury Dariusz Klimczak poinformował, że aż dziewięć pociągów przejechało po uszkodzonym torze. Nagrania potwierdziły, że fragment szyny wciąż się trzymał, gdy mijał go ostatni pociąg.
2025-11-18, 21:43
Dariusz Klimczak o sabotażu na kolei
W rozmowie w "Faktach po Faktach" w TVN24 minister infrastruktury Dariusz Klimczak ujawnił nowe szczegóły dot. sabotażu na linii kolejowej. Jak przekazał, po zdetonowaniu ładunku wybuchowego "przejechało tamtędy dziewięć pociągów o łącznej wadze ponad 13 tys. ton, które dopiero rozbiły ten uszkodzony fragment toru". Dziesiąty skład, pociąg Kolei Mazowieckich, zatrzymał się dopiero w miejscu uszkodzenia, po tym gdy maszynista wcześniejszego kursu zgłosił niepokojące sygnały. Minister dodał, że z nagrań pokładowych wynika, iż "fragment szyny istniał", gdy przejeżdżał po nim ostatni z pociągów Intercity.
Klimczak podkreślił, że dywersanci poszukiwali kolejnych metod, gdy początkowy plan zawiódł, wspominając o niebezpiecznej obejmie założonej na torach pod Puławami. - Umieszczanie różnego rodzaju przedmiotów na torach (…) jest zabronione i surowo karane - zaznaczył. Dodał, że służby znają tożsamość sprawców i "państwo polskie próbuje odzyskać te osoby, żeby tu były osądzone i spędziły resztę życia w więzieniu". Przypomnijmy, że wcześniej premier Donald Tusk poinformował, że za dywersję odpowiadają dwie osoby z Ukrainy, które uciekły na Białoruś.
Zmiany w systemach łączności. "Nie będzie możliwości ingerowania"
W związku z wcześniejszymi incydentami, w których nieuprawnione osoby zakłócały ruch pociągów, minister zapowiedział modernizację systemu radio-stop. Jak wyjaśnił, obecnie analogowa komunikacja umożliwia ingerencję z zewnątrz, ale "wkrótce będzie ukryta, zaszyfrowana", co ma uniemożliwić przypadkowe lub celowe zatrzymywanie składów. - Niebawem nie będzie żadnej możliwości ingerowania w systemy łączności kolejowej - zapewnił.
Wypowiedź Klimaczak nawiązuje do aktów dywersji, do których doszło w dniach 15-17 listopada na trasie Warszawa-Dorohusk. W tym czasie w miejscowości Mika (woj. mazowieckie) eksplozja ładunku wybuchowego zniszczyła tor kolejowy. W innym miejscu niedaleko stacji kolejowej Gołąb (woj. lubelskie), pociąg z 475 pasażerami musiał hamować z powodu uszkodzenia ok. 60 m trakcji.
- Nowe ustalenia prokuratury ws. dywersji na kolei. "Szereg przedmiotów"
- Akty dywersji w Polsce. Szwedzi oferują pomoc. "Przyjaciele trzymają się razem"
- Akty sabotażu w Polsce, ostrzeżenie przed dezinformacją. "Skoordynowana operacja"
Źródła: TVN24/PolskieRadio24.pl/tw