Przydacz o planie pokojowym. "Nieakceptowalne rozwiązania. Będziemy dopingować rząd"
- I w jednej, i drugiej propozycji jest szereg rozwiązań, które z perspektywy Polski należy ocenić jako nie w zupełności nieakceptowalne - oznajmił w niedzielę szef Biura Polityki Międzynarodowej w Kancelarii Prezydenta Marcin Przydacz, odnosząc się do kwestii planu pokojowego dla Ukrainy wysuniętego przez stronę amerykańską, jak i kontrpropozycji ze strony państw europejskich.
2025-11-23, 21:51
"Nie są to propozycje wymarzone przez Polskę"
Szef Biura Polityki Międzynarodowej Kancelarii Prezydenta RP Marcin Przydacz złożył wizytę roboczą w Wilnie. Uczestniczył w 11. Konferencji Polityki Zagranicznej i Bezpieczeństwa, a na marginesie wydarzenia rozmawiał m.in. z litewskim ministrem spraw zagranicznych Kestutisem Budrysem. W niedzielę wieczorem wziął też udział w briefingu dla dziennikarzy, podczas którego odniósł się m.in. do kwestii ukraińskiej.
- Po pierwsze propozycje, jak rozumiem, wypracowane w nieformalnych kontaktach amerykańsko-rosyjskich, pewnie za wiedzą także i części środowisk zachodnioeuropejskich, to nie są propozycje wymarzone przez Polskę, wręcz przeciwnie - oznajmił.
Przydacz zaznaczył, że prezydent Karol Nawrocki odnosił się już do tego tematu, mówiąc, że 28-punktowy plan Donalda Trumpa wymaga poprawek. Dodał, że należy mieć świadomość, iż Rosja jest "państwem, które nie dotrzymuje słowa, które wielokrotnie międzynarodowe prawo łamało".
- Pan prezydent wskazywał również, że wszelkie ustalenia dotyczące Ukrainy i przyszłości Ukrainy, nie mogą zapadać ponad głowami Ukraińców. To wynika nie tylko z naszej historii, z naszego przekonania, ale wynika także i z chęci uzyskania porozumień, które będą trwałe - kontynuował Przydacz.
"Polska musi być podmiotem"
- I też pan prezydent mówił, że wszelkie ustalenia dotyczące bezpieczeństwa regionalnego, w tym także i bezpieczeństwa Europy Środkowej i Wschodniej, muszą zapadać przy współudziale wszystkich zainteresowanych stron. Czyli jeśli cokolwiek ma dotyczyć Polski, polskiego bezpieczeństwa, w naturalny sposób Polska musi być podmiotem - dodawał.
- Jeśli zaś chodzi o podział obowiązków pomiędzy administracją prezydenta a stroną rządową, trzeba wskazać, że strona rządowa dotychczas była częścią tak zwanej koalicji chętnych i w ramach koalicji chętnych szereg tych dyskusji było i jest prowadzonych - zauważył. - Źle się dzieje, jeśli są jakieś ustalenia prowadzone z pominięciem Polski, z pominięciem polskiego rządu, z pominięciem polskich przedstawicieli, A jeszcze gorzej dzieje się wtedy, kiedy polski rząd ma tylko poddane do podpisu pewne oświadczenia, tak jak to niestety ma miejsce w ostatnich czasach - dodał. - Więc my będziemy tutaj starali się także i dopingować rząd, aby w ramach dyskusji w koalicji chętnych był bardziej aktywny, jeśli chodzi o sprawy dotyczące bezpieczeństwa - stwierdził szef BPM.
Które punkty budzą największe wątpliwości?
Zapytany o to, które punkty 28-punktowego planu budzą największe wątpliwości strony polskiej PRzydacz odparł, że "wiele z jego zapisów było wprost zapewne proponowane przez dyplomatów czy ekspertów ze strony rosyjskiej, zarówno co do treści, jak i co do czasu timingu". - No ale mamy teraz kontrpropozycję 28-punktową, kontrpropozycję strony europejskiej. I w jednej, i drugiej propozycji jest szereg rozwiązań, które z perspektywy Polski należy ocenić jako nie w zupełności nieakceptowalne - wskazał.
- Prezydent Karol Nawrocki wskazał wprost w swoim oświadczeniu, że jeśli jakiekolwiek cele strategiczne agresora miałyby być osiągnięte, to już to jest wystarczającym powodem do tego, aby uznawać poszczególne rozwiązania za nieakceptowalne - mówił Przydacz.
"Nieakceptowalne rozwiązania"
- Jeśli w tym planie widzimy punkty dotyczące ograniczania suwerenności i decyzji danego państwa, co do tego, w jakich sojuszach i jakich organizacjach ma się znajdować, to byłoby to w zupełnej kontrze do dotychczasowej pozycji, jaką zajmowała i Polska i państwa NATO-wskie - kontynuował.
- To Polska, państwa NATO-wskie, czy Polska i państwa unijne i dane państwo powinny decydować o tym, czy to państwo - w tym wypadku Ukraina - będzie częścią Unii Europejskiej i NATO, a nie państwo agresor, jakim jest Rosja - wskazał.
Jak stwierdził "rozmowy tutaj mogą dotyczyć także i kwestii wielkości armii rosyjskiej". - Rozmowy dotyczą przecież kwestii także i terytoriów, kwestii nienaruszalności granic. W tym 28-punktowym, amerykańskim, jak rozumiem, czy amerykańsko-rosyjskiej propozycji przedstawionej Ukraińcom jest tak, że są konkretne punkty dotyczące elektrowni w Zaporożu - zauważył Przydacz.
- Jest szereg elementów, które z całą pewnością wymagałyby dalszych dyskusji i dalszej analizy, ale już na pierwszy rzut oka widać, że nie spełniają one podstawowego kryterium, czyli nie są w pełni zgodne z normami prawa międzynarodowego, ale w moim przekonaniu też nie prowadzą do finalnego, całościowego, trwającego długo pokoju - podsumował szef BPM.
Źródła: X.com/PAP/hjzrmb