Rok po obaleniu reżimu w Syrii. Mieszkańcy wciąż potrzebują pomocy
Rok po obaleniu dyktatury Baszara al-Asada Syria nadal zmaga się z ogromnymi zniszczeniami i narastającym ubóstwem. W kraju nadal brakuje wody i podstawowych środków do życia, nie ma też pracy. Organizacje humanitarne alarmują, że aż 70 proc. mieszkańców kraju potrzebuje pilnej pomocy.
2025-12-08, 20:20
Syria wciąż walczy o normalność, rok po obaleniu dyktatury
Tysiące Syryjczyków wyszły na ulice, by uczcić pierwszą rocznicę obalenia Baszara al-Asada - dyktatora, który rządził krajem żelazną ręką przez 25 lat. Jego upadek stał się możliwy dzięki ofensywie islamistycznych bojówek, które 8 grudnia 2024 r. przejęły władzę w Damaszku. Choć wydarzenie to zakończyło czas represji, kraj wciąż nie podniósł się z ruin po wyniszczającej, kilkunastoletniej wojnie domowej.
Do Syrii wróciło już ok. 1 mln uchodźców, jednak rzeczywistość daleka jest od stabilizacji. Zniszczone domy, brak pracy i galopujące ceny sprawiają, że znaczna część społeczeństwa żyje w skrajnym ubóstwie. Organizacje humanitarne alarmują, że ok. 16,5 mln Syryjczyków, czyli aż 70 proc. mieszkańców potrzebuje obecnie pomocy humanitarnej. Brakuje przede wszystkim dostępu do czystej wody.
- W obozach dla uchodźców sytuacja jest szczególnie dramatyczna. Stawiamy tam latryny i zapewniamy wodę. Taki projekt realizujemy teraz na północy, w kilkudziesięciu obozach - powiedziała w rozmowie z Polskim Radiem Magdalena Foremska z Polskiej Akcji Humanitarnej (PAH).
Ubóstwo, ukryte groby i nierozliczone zbrodnie
Syria pozostaje jednym z najbiedniejszych krajów świata. Przeciętna pensja wynosi zaledwie 100-200 dolarów, podczas gdy ceny żywności są zbliżone do europejskich. Oznacza to, że wielu mieszkańców nie stać na regularne, pełnowartościowe posiłki.
Rok po upadku reżimu zaczynają wychodzić na jaw tragiczne skutki wcześniejszych rządów Asada. Odkrywane są masowe groby, a nowo powołana komisja ds. zaginionych próbuje ustalić los tysięcy więźniów politycznych. Organizacje praw człowieka ostrzegają, że bez realnego rozliczenia zbrodni poprzedniego reżimu istnieje ryzyko kolejnej fali przemocy i odwetu, która może zahamować proces odbudowy kraju.
Autorem zamieszczonych nagrań jest Andreas Papadopulos, dziennikarz Czeskiej Telewizji Publicznej - Česká televize (ČT), który obserwował paradę w Damaszku.
Czytaj także:
- Wsadziła dziecko do worka i wypompowała powietrze. Nagranie wrzuciła do sieci
- Kaliningrad otoczony przez NATO. Admirał ostrzega przed atakiem
- Polska wyłączona z przyjmowania migrantów. Jest zgoda UE
Źródło: Polskie Radio/tw