Zabójstwo Reinera. Trump: doprowadzał ludzi do szaleństwa

Donald Trump komentuje śmierć reżysera Roba Reinera i jego żony

W poniedziałek 15 grudnia prezydent USA Donald Trump odniósł się do tragicznej śmierci reżysera Roba Reinera i jego żony Michele. "Wczoraj wieczorem w Hollywood wydarzyło się bardzo smutne wydarzenie. Rob Reiner, zmagający się z przeciwnościami losu, ale niegdyś bardzo utalentowany reżyser filmowy i gwiazda komedii, zmarł wraz z żoną Michele, podobno z powodu gniewu, jaki wywołał u innych swoją potężną, nieustępliwą i nieuleczalną chorobą wyniszczającą umysł, znaną jako ZESPÓŁ ZABURZENIA NA PUNKCIE TRUMPA, czasami nazywany TDS" - napisał Trump we wpisie na platformie Truth Social.

Dodał, że znany był z tego, że "doprowadzał ludzi do SZALEŃSTWA swoją szaleńczą obsesją na punkcie prezydenta Donalda J. Trumpa, a jego oczywista paranoja sięgała zenitu, gdy administracja Trumpa przekroczyła wszelkie cele i oczekiwania co do wielkości, a Złota Era Ameryki nastała, być może jak nigdy dotąd". Trump zakończył wpis słowami: niech Rob i Michele spoczywają w pokoju.

Tragiczne okoliczności śmierci Roba Reinera

W niedzielę 14 grudnia Reiner i jego żona zostali znalezieni martwi w swoim domu w Los Angeles z ranami kłutymi. W sprawie zatrzymano syna pary, Nicka Reinera. Motyw zabójstwa nie został dotąd ustalony. Policja nie wskazywała, żeby zbrodnia miała tło polityczne.

Rob Reiner był znanym krytykiem Donalda Trumpa i skrajnej prawicy. W 2024 r. wyprodukował film dokumentalny "God and Country" o rosnących wpływach "chrześcijańskiego nacjonalizmu" w USA, a także w otoczeniu Trumpa. Jako aktor zagrał m.in. w "Bezsenności w Seattle" oraz "Wilku z Wall Street". Jako reżyser stworzył filmy "Stań przy mnie", "Kiedy Harry poznał Sally", "Narzeczona dla księcia", "Ludzie honoru" i "Prezydent. Miłość w Białym Domu". Jego żona Michele była aktorką i fotografką. Para poznała się na planie filmu, pobrała w 1989 r. i miała trójkę dzieci.

Źródła: Truth Social/Polskie Radio/tw