Tysiąc pożarów, śmiertelne zatrucia czadem. To były ciężkie święta dla strażaków
- Od 24 do 26 grudnia strażacy interweniowali 3434 razy. W czasie świąt zanotowali 598 pożarów w budynkach mieszkalnych. Śmierć poniosło 7 osób, a 32 odniosły obrażenia - poinformował rzecznik prasowy komendanta głównego straży pożarnej st. bryg. Karol Kierzkowski. Straż pożarna i kominiarze namawiają do montowania czujek czadu i dymu i serwisowania urządzeń grzewczych. Jeśli zawartość czadu w spalinach jest duża, można zatruć się w kilka minut lub nawet kilka sekund.
2025-12-27, 12:32
Prawie 3,5 tysiąca interwencji strażaków
W okresie świątecznym strażacy interweniowali 3434 razy. 1002 interwencje dotyczyły pożarów, 1946 - miejscowych zagrożeń, a 486 fałszywych alarmów. W związku z emisją tlenku węgla strażacy interweniowali 71 razy: jedna osoba zmarła, a 22 podtruły się czadem. Strażacy wyjeżdżali do 563 wypadków drogowych, 429 działań medycznych, 94 zdarzeń chemicznych i do 69 zdarzeń związanych z silnym wiatrem. Najwięcej zdarzeń zanotowano w województwach: mazowieckim - 611, śląskim - 368, małopolskim - 290, wielkopolskim - 274 i dolnośląskim - 269.
Rzecznik komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej podał też osobno informacje o interwencji strażaków w drugi dzień świąt. W całym kraju 26 grudnia strażacy interweniowali 1304 razy. 279 interwencji dotyczyło pożarów, w tym 169 w budynkach mieszkalnych. 864 interwencje dotyczyły miejscowych zagrożeń, 390 - zdarzeń na drogach (najwięcej w woj. mazowieckim - 124), 161 - fałszywych alarmów. Zanotowano również 24 interwencje związane z emisją tlenku węgla, w wyniku których 7 osób uległo podtruciu.
W woj. podkarpackim, w powiecie przemyskim, w miejscowości Żurawica, w wyniku pożaru kuchni w domu jednorodzinnym śmierć poniosła jedna osoba. W woj. łódzkim, w powiecie poddębickim, w miejscowości Panaszew, w pożarze budynku mieszkalnego jednorodzinnego śmierć poniosła jedna osoba, a dwie zostały ranne.
PAP Apel o stosowanie czujników tlenku węgla i serwisowanie urządzeń
Strażacy apelują o zachowanie szczególnej ostrożności w okresie zimowym, właściwą eksploatację urządzeń grzewczych oraz montowanie czujek dymu i tlenku węgla, które mogą uratować zdrowie i życie. Przypominają o konieczności regularnych przeglądów urządzeń grzewczych i wentylacji. Tlenek węgla jest niewidoczny, nie ma zapachu, a jego działanie powoduje bardzo szybkie omdlenie i śmierć. Pojawia się wszędzie tam, gdzie występuje proces spalania - wyjaśnia młodszy brygadier Paweł Liszaj z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Częstochowie.
- Piece na paliwo stałe, kominki, piece gazowe, na olej opałowy oraz gazowe podgrzewacze wody - jeżeli nie zapewnimy dopływu świeżego powietrza do paleniska oraz nie będziemy kontrolować naszych przewodów kominowych, może dojść do emisji tlenku węgla. Swoimi zmysłami nie jesteśmy w stanie stwierdzić jego obecności. W tym przypadku tylko czujka jest urządzeniem, które ostrzeże nas o niebezpieczeństwie - mówił.
Posłuchaj
Karol Konicki ze Spółdzielni Pracy Kominiarzy w Częstochowie zwraca uwagę, że jednym z najpoważniejszych błędów jest nieserwisowanie urządzeń grzewczych. Specjaliści zwracają uwagę, że w zabudowie wielolokalowej tlenek węgla może przedostać się z sąsiedniego mieszkania, dlatego ważne jest, aby mieć czujnik.
-(Taki sprzęt) jest emiterem właśnie tego tlenku węgla. To urządzenie doprowadza do tego, że dochodzi do podtruć, bo jeżeli jest słabsza wentylacja, może być zawilgocenie mieszkania lub coś podobnego. Natomiast brak serwisowania powoduje wytwarzanie dużej ilości tlenku węgla w spalinach, on przekracza on normy. W bardzo szybki sposób możemy się zatruć - w kilka minut, a nawet sekund - powiedział.
- Marznące opady będą występować w sobotę w niemal całej Polsce
- Ślizgawica w Warszawie. Ludzie chodzą "na łyżwiarza"
Źródło: IAR/PAP/IMGW/inne