Słupsk: zdesperowana matka otrzymała pomoc. Nie odda synka ludziom
Desperacja matki, która chciała oddać swoje dziecko, bo nie miała za co żyć poruszyła zwykłych ludzi, dzięki ich pomocy syn zostanie z mamą – informuje gp.24.pl.
2011-05-10, 17:30
Posłuchaj
24-letnia kobieta kilka dni temu rozwiesiła na ulicach Słupska ogłoszenie z numerem telefonu: "Oddam dziewięciomiesięcznego Oliwiera w dobre ręce". Po nagłośnieniu sprawy przez media wiele osób zadeklarowało pomoc pani Monice.
Jedną z nich był właścicielka gospodarstwa agroturystycznych spod Słupska, która zaoferowała pani Monice bezpłatny pokój i wyżywienie: dla niej i dla dziecka, w tym kozie mleko. Kilka osób przyniosło do redakcji Głosu Pomorza pampersy dla Oliwiera, kaszki i ubranka.
Pomóc chce także właściciel Salonu Kominków Aurora, który w sobotę organizuje festyn Wielkie Grillowanie w godzinach od 10 do 17 na ul. Portowej, przy drodze ze Słupska do Ustki. Zapowiedział, że wszystkie pieniądze ze sprzedaży grillowanych potraw podczas imprezy przekaże na potrzeby pani Moniki
- Nie wiedziałam, że to moje ogłoszenie wywoła taki odzew. Byłam zdesperowana, gdy je rozwieszałam. Już nie miałam na pieluchy, synek dosłownie pływał w moczu i płakał z głodu – powiedziała wzruszona dziewczyna, gdy pakowała do wózka dary przekazane przez czytelników Głosu Pomorza. Uśmiechnęła się i podniosła do góry prawy kciuk. Na znak, że już jest dobrze.
REKLAMA
to, gp24.pl
REKLAMA