US Army werbuje Polaków. W Iraku i Afganistanie zginęło już dwudziestu
Wylosowali zieloną kartę, przyjechali do USA. Tam dotarli do nich rekturerzy armii, oferujący obywatelstwo USA wzamian za wyjazd na wojnę. Tak zginęło już 20 Polaków.
2011-05-11, 05:00
Amerykańska armia prowadzi kampanię "Go to army" - pisze na pierwszej stronie "Gazeta Wyborcza", opisująca losy kilku Polaków, którzy zdecydowali się skorzystać z tej oferty.
Adresowana jest ona głównie do imigrantów z zieloną kartą, legalizującą pobyt i pracę - tj. Latynosów i Polaków. Wzamian za wstąpienie w szeregi US Army obywatele innych państw dostają drugie, amerykańskie obywatelstwo.
Według "GW" już 20 Polaków w ten sposób zginęło. Ani polskie, ani amerykańskie władze nie prowadzą danych na ten temat, więc nie wiadomo ilu polskich obywateli służy w amerykańskim mundurze. - Niemal każdego dnia w Kabulu, kiedy lądowały amerykańskie samoloty z żołnierzami, spotykałem wysiadających z nich Polaków - cytuje gazeta polskiego oficera służącego w Afganistanie.
- Dostanę obywatelstwo, 1,4 tys. dolarów miesięcznie, 30 dni płatnych wakacji i ubezpieczenie - tłumaczy jeden z nich. Zwłaszcza to ostatnie jest ważne, mówią rozmówcy gazety, którzy do tej pory pracowali na czarno.
REKLAMA
"Gazeta Wyborcza" przypomina, że w myśl polskiego prawa służba w obcym wojsku bez specjalnej zgody ministra obrony narodowej jest złamaniem prawa. Kiedyś każda służba w obcym wojsku była przestępstwem, dziś to zależy od tego dla jakiego kraju się służy i od tego, czy się tę zgodę ma.
- To budzi mój wewnętrzny sprzeciw. Gdy byłem zastępcą dowódcy operacji EUFOR w Czadzie, spotykałem żołnierzy francuskiej Legii Cudzoziemskiej. Byli wśród nich Polacy. Nie mogłem się do nich przekonać. Według mnie służyć powinno się własnemu państwu i we własnym wojsku - mówi generał Bogusław Pacek.
sg
REKLAMA