12 lipca dniem żałoby po zatonięciu "Bułgarii"
Na pokładzie statku, który w niedzielę zatonął na Wołdze, było 208 osób. Poinformował o tym rosyjski minister do spraw nadzwyczajnych Siergiej Szojgu.
2011-07-11, 12:46
Posłuchaj
Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew ogłosił 12 lipca dniem żałoby w całym kraju w związku z dużą liczbą ofiar śmiertelnych niedzielnego zatonięcia statku "Bułgaria".
Ratownicy pracujący w Tatarstanie przy zatopionym wraku statku wydobywają kolejne ciała ofiar wczorajszej katastrofy. Oficjalnie potwierdzono śmierć 41 osób.
Prom "Bułgaria" zatonął w niedzielę przed południem podczas rejsu wycieczkowego po Wołdze. Kierujący akcją ratowniczą funkcjonariusze ministerstwa do spraw nadzwyczajnych zamierzają podnieść wrak z dna Wołgi.
REKLAMA
fot. PAP/EPA
Statek wypłynął w sobotę z portu w Kazaniu i w niedzielę wieczorem miał powrócić do Kazania. W rejonie Kamsko-Ustińskim podczas silnego deszczu "Bułgaria" zaczęła nabierać wody, przechyliła się na prawą burtę i gwałtownie zatonęła. Pokład zdążyło opuścić kilkadziesiąt osób, głównie dorośli. Około 30 dzieci bawiło się pod opieką personelu pokładowego w jednej z sal. Świadkowie twierdzą, że nie zdążyły one opuścić statku. Potwierdzają te tragiczne informacje również płetwonurkowie penetrujący wrak promu.
Zatonięcie statku przeżyło 80 osób
- Dysponujemy tylko relacjami świadków, że podczas manewru zawracania fala zalała prawą burtę i statek utrzymał się na powierzchni około 8 minut. Nie możemy znaleźć kapitana, a jego pomocnik jest w szoku i nie może nic powiedzieć. Załoga łącznie z personelem pomocniczym liczyła 31 osób, byli też gapowicze minimum 6 osób, a może i więcej - mówią ratownicy pracujący na miejscu tragedii.
REKLAMA
Zatonięcie "Bułgarii" przeżyło 80 osób. Ocaliła je załoga przepływającego obok statku "Arabella". Komitet Śledczy wyjaśni, dlaczego przepływające również w tym czasie barki nie ruszyły na pomoc tonącym.
IAR, aj
REKLAMA