Czesi mają dosyć zbieraczy jagód z Polski
Dyrekcja czeskiego Karkonoskiego Parku Narodowego ograniczyła wstęp na niektóre części swojego terytorium.
2011-07-20, 18:45
- Klasyczne trasy i szlaki turystyczne pozostaną otwarte i będzie można po nich chodzić. Ograniczenia dotyczą jedynie terenów otwartych - poinformował rzecznik Karkonoskiego Parku Narodowego (KRNAP) Drahny.
Jak wytłumaczył, są to obszary w pobliżu polsko-czeskiej granicy, głównie w pasie położonym od miejscowości Harrachov aż po Żaclerz, czyli na całej długości parku.
Głównym celem akcji jest ochrona górskiej przyrody. - Zawodowi zbieracze jagód pozbawiają podstawowego pokarmu ptaków i ssaków. Co więcej, w większości poruszają się po miejscach występowania gatunków zagrożonych, które swą obecnością płoszą. Wydeptują także ścieżki, niszcząc cenne gatunki roślin - podkreślił rzecznik KRNAP.
Restrykcje będą obowiązywały do połowy października. Za wejście na tereny zamknięte grozić będzie grzywna wysokości 1 tys. koron (ok. 160 zł).
Czeskie media twierdzą, że kary są bardzo potrzebne ponieważ zbieracze jagód z Polski są dobrze zorganizowani. W miejscach zbioru owoców wystawiają straże ostrzegające przed leśniczymi, a w celu uniknięcia wykrycia korzystają z wojskowych siatek maskujących.
PAP,kk
REKLAMA