Londyn po kolejnej nocy zamieszek i rabunków
Fala zamieszek i rabunków przeniosła się z Londynu do kolejnych miast Wielkiej Brytanii.
2011-08-09, 08:48
Posłuchaj
Minionej nocy do starć z policją dochodziło również w Birmingham, Liverpoolu, Manchesterze i Bristolu.
To, co działo się w Londynie, przerosło wszelkie oczekiwania i nabrało rozmiarów kryminalnej rewolucji. Rozruchy przenosiły się z jednego krańca ogromnego miasta na drugi - od Enfield na północy, po odległe o ponad 30 kilometrów Croydon na południu i od Woolwich na wschodzie, aż po zamieszkały przez Polonię Ealing prawie 40 km na zachód.
Przemoc ogarnęła miasto
Jak pisze "Independent": "Przemoc ogarnęła tyle części Londynu, że zaczęło to brzmieć jak alfabetyczny spis ulic". "Guardian" dodaje, że Scotland Yard wprowadził w czterech dzielnicach nadzwyczajne przepisy pozwalające zatrzymywać i rewidować każdego, bez względu na okoliczności. "Daily Telegraph" cytuje przykłady ataków nie tylko na sklepy i puby, ale również na przechodniów i przejeżdżających kierowców.
Policja poinformowała o aresztowaniu trzech młodych mężczyzn za próbę zamordowania funkcjonariusza. Padły wezwania pod adresem rządu, by upoważnić policję do użycia armatek wodnych. Poparł je nawet były burmistrz Londynu - i były komunista - Ken Livingstone. A jeden z czytelników "Daily Telegraphu" postuluje na stronie internetowej, żeby wprowadzić do akcji wojsko.
IAR, sm
REKLAMA