Nacjonaliści próbowali zakłócić Marsz Jedności
Ulicami Białegostoku przeszedł marsz, który był wyrazem sprzeciwu wobec ostatnich zdarzeń o charakterze nacjonalistycznym i rasistowskim, do których doszło w województwie podlaskim.
2011-09-04, 11:00
Posłuchaj
Uczestnicy Marszu Jedności przeszli w ciszy przez rynek spod pomnika marszałka Józefa Piłsudskiego pod pomnik twórcy języka esperanto Ludwika Zamenhofa. Mieli poprzypinane pomarańczowe wstążki. Nieśli róże w takim samym kolorze, które składano pod pomnikiem Zamenhofa. Tam też były zbierane podpisy pod Manifestem Jedności i Tolerancji.
"Wspólnie postawmy tamę fali bezmyślnej nienawiści. Niech Podlasie dzięki naszym działaniom ma szansę na dalszy rozwój w oparciu o zasady współżycia społecznego, tolerancji i pokoju. Niech idea wielokulturowości, która od pokoleń jest naszym wspólnym dobrem i największą chlubą, nigdy więcej nie będzie zagrożona" - napisano w treści manifestu, który trafi do wojewody podlaskiego.
Zobacz galerię - Dzień na zdjęciach>>>
"Naszą bronią nacjonalizm"
Według policji, w marszu wzięło udział ok. 130 osób. Byli wśród nich m.in.: prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski, parlamentarzyści PO Robert Tyszkiewicz i Leszek Cieślik, senator niezależny Włodzimierz Cimoszewicz, działacze SLD, przedstawiciele organizacji społecznych a także przedstawiciele mniejszości narodowych.
Jeden z inicjatorów Marszu Jedności poseł Robert Tyszkiewicz powiedział, że jego uczestnicy przyszli zaprotestować przeciwko temu, "aby w jakikolwiek sposób i kiedykolwiek polska tradycja była wykorzystywana przeciwko mniejszościom narodowym i przeciwko pamięci ofiar Holocaustu, przeciwko pamięci naszych sąsiadów".
Marsz próbowała zakłócić ok. 30 osobowa grupa osób, skandująca hasła: "Jedna Polska narodowa", "Naszą bronią nacjonalizm", "Precz z komuną", "Nie przepraszam za Jedwabne", "Polska cała tylko biała".
Policjanci obserwujący marsz nikogo nie zatrzymali. Jak powiedział rzecznik podlaskiej policji Andrzej Baranowski, policjanci nie otrzymali również zgłoszeń o możliwości popełnienia przestępstwa. Dodał, że cały marsz był nagrywany i będzie analizowany, czy nie doszło do złamania prawa.
Dewastacja pomnika w Jedwabnem
Kilka dni temu nieznani sprawcy zbeszcześcili pomnik upamiętniający mord Żydów sprzed 70 lat w Jedwabnem. Znajdujące się na obelisku hebrajskie napisy ktoś zamalował zieloną farbą, a na murze okalającym obelisk pojawiły się nazistowskie symbole: swastyki i znak SS. W czwartek i piątek usuwały je służby komunalne miasta Jedwabne.
Śledztwo w sprawie dewastacji pomnika prowadzi łomżyńska policja pod nadzorem tamtejszej prokuratury oraz Komenda Wojewódzka Policji w Białymstoku, która zajmuje się także wyjaśnianiem innych incydentów o charakterze rasistowskim. Chodzi m.in. o zamalowanie litewskich nazw miejscowości na 28 tablicach w gminie Puńsk na Suwalszczyźnie, faszystowskie napisy na synagodze w Orli czy podpalenie Centrum Kultury Muzułmańskiej w Białymstoku.
IAR,PAP,kk
REKLAMA