MAK bada katastrofę pod Jarosławiem
Międzypaństwowy Komitet Lotniczy - MAK bada już czarne skrzynki JAKa-42, który rozbił się pod Jarosławiem.
2011-09-09, 07:40
Posłuchaj
Z nieoficjalnych informacji wynika, że piloci próbowali poderwać samolot nie osiągnąwszy zgodnej z instrukcją prędkości i dlatego maszyna nie wzniosła się na bezpieczną wysokość.
W katastrofie zginęły 43 osoby, w tym niemal cała drużyna hokeistów Lokomotiwu - Jarosław. 2 osoby w moskiewskich szpitalach walczą o życie.
Na razie nie ustalono czy zawiodły silniki czy też błąd popełnili piloci. Z pierwszych ustaleń MAK wynika, że silniki były sprawne i działały aż do momentu zderzenia z radiolatarnią.
Przedstawiciel firmy, która serwisowała JAKa Wiaczesław Dunin twierdzi, że - gdy kilka tygodni temu przeprowadzano przegląd techniczny maszyna była sprawna. - Samolot Jak-42 obsługiwaliśmy od 1 do 16 sierpnia. Zgodnie z planem wymieniliśmy mu prawy silnik a ten stary poszedł do kapitalnego remontu i maszyna mogła być bezpiecznie eksploatowana - dodaje mechanik.
REKLAMA
Eksperci badający przyczyny tragedii zabezpieczyli do analizy cały zapas paliwa znajdujący się w porcie Tunoszna. Zaraz po katastrofie pojawiła się wersja, że - silniki nie miały ciągu ponieważ paliwo było złej jakości.
Zobacz galerię dzień na zdjęciach >>>
sg
REKLAMA