Ukraina i wolność słowa 11 lat po śmierci Gongadze

Około 500 osób zebrało się wieczorem w centrum Kijowa, aby uczcić pamięć zabitego 11 lat temu dziennikarza Georgija Gongadzego. Po raz pierwszy w czasie przemarszu z placu Niepodległości do budynku Administracji Prezydenta wykrzykiwano hasła polityczne.

2011-09-16, 21:35

Ukraina i wolność słowa 11 lat po śmierci Gongadze
Kijów. Marsz pamięci Georgija Gongadze. Foto: fot. Piotr Pogorzelski

Posłuchaj

Jehor Soboliew, dziennikarz: Znów nadszedł czas zobaczyć się z innymi, przywitać się, pokazać, że nie zapominamy i że, jak nie daj Boże, coś się stanie, jesteśmy gotowi sobie pomóc.
+
Dodaj do playlisty

"Precz z bandą" - krzyczeli demonstranci mając na myśli rządzących obecnie w Kijowie polityków z Doniecka, które to miasto ma opinię kryminalnej stolicy Ukrainy. Protestujący domagali się jednak przede wszystkim ukarania winnych zabójstwa Georgija Gongadzego. Ich zdaniem, są to ówczesny prezydent Leonid Kuczma i szef jego administracji Wołodymyr Łytwyn, który jest obecnie przewodniczącym parlamentu. Głosy podobne do głosów tych polityków znalazły się bowiem na taśmach nagranych 10 lat temu w gabinecie Leonida Kuczmy. Mieli oni rozmawiać o "pozbyciu się" Georgija Gongadzego.

 Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH

Dziennikarz Jehor Soboliew, który był na marszu milczenia po raz pierwszy od kilku lat, powiedział Polskiemu Radiu, że skłoniła go do uczestnictwa pogarszająca się sytuacja z wolnością słowa. - Znów nadszedł czas zobaczyć się z innymi, przywitać się, pokazać, że nie zapominamy i że, jak nie daj Boże, coś się stanie, jesteśmy gotowi sobie pomóc - powiedział Soboliew.

Jehor Soboliew dodał jednak, że na pewno nie będzie tak źle jak za czasów Leonida Kuczmy, kiedy prześladowano dziennikarzy.

REKLAMA

fot.
fot. Piotr Pogorzelski

Inna uczestniczka demonstracji, Natalia, zaznaczyła w rozmowie z Polskim Radiem, że przyszła po prostu pomodlić się i zapalić świeczkę za duszę Georgija Gongadzego. - Trzeba tu przychodzić, nawet jeśli nic się nie mówi, po prostu postać, pomodlić się, zapalić świeczkę. Dla mnie to jest bardzo ważne - zadeklarowała uczestniczka marszu.

Georgij Gongadze był założycielem niezależnego portalu "Ukraińska Prawda". Zajmował się dziennikarstwem śledczym, pisząc między innymi o korupcji we władzach. Zaginął 16 września 2000 roku. 2 listopada pod Kijowem odnaleziono jego ciało.

gs

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej