Palikot "wprowadził" do Sejmu TW Janusza?
Roman Kotliński, który zdobył właśnie mandat poselski, nie ujawnił w oświadczeniu lustracyjnym, że w 1989 roku podpisał zobowiązanie dla Służby Bezpieczeństwa - czytamy w "Rzeczpospolitej".
2011-10-15, 07:00
Zobacz galerię - Dzień na zdjęciach>>>
Lider listy Ruchu Palikota w Łodzi z SB spotykał się jako młody kleryk Wyższego Seminarium Duchownego we Włocławku. Został zarejestrowany jako tajny współpracownik o pseudonimie Janusz - pisze dziennik.
Gazeta ustaliła, że w IPN zachowała się szczątkowa dokumentacja kontaktów TW "Janusza" z SB - tak zwana teczka personalna. Nie zachowała się natomiast teczka pracy. Kotlińskiego do współpracy wytypował w kwietniu 1989 roku podoficer SB starszy sierżant Henryk Marczewski. Co ciekawe - zauważa dziennik - trwały już wtedy obrady Okrągłego Stołu i duchowni współpracujący z SB masowo zrywali współpracę z bezpieką.
"Rzeczpospolita" zwraca uwagę, że na swoich listach Ruch Palikota miał największą po SLD liczbę kandydatów na parlamentarzystów, którzy w oświadczeniach lustracyjnych przyznają się do związków z tajnymi służbami PRL. Roman Kotliński jednak tego nie zrobił - w swoim oświadczeniu twierdzi, że nie współpracował z SB.
REKLAMA
IAR, aj
REKLAMA