"Prasa pomogła zabić Amy Winehouse"
Jarvis Cocker, lider zespołu Pulp obwinia media o to, że doprowadziły one znaną piosenkarkę do załamania, od którego uciekała w alkohol i narkotyki.
2011-11-28, 13:17
- Amy Winehouse odeszła w tym roku i wszyscy pisali, że "narkotyki zabiły Amy Winehouse". Myślę, że to prasa zabiła Amy w tym samym stopniu co narkotyki - mówi Jarvis Cocker w rozmowie z "The Guardian". - To one ślą ludzi tam, gdzie nie mają spokoju, więc próbują uciec. Czasem używając do tego celu narkotyków i alkoholu - mówi.
Cocker za śmierć wokalistki wini przede wszystkim tabloidy. Jego zdaniem zaszczuty przez nie człowiek jest w stanie zrobić wszystko, by choć na chwilę się od nich uwolnić. Tak też postępowała Amy.
Amy Winehouse znaleziono martwą w jej mieszkaniu w Londynie 23 lipca. Artystka zmagała się z uzależnieniem od alkoholu i narkotyków. Pod koniec czerwca jej menedżerowie, po jej fatalnym występie w Belgradzie (Winehouse była zbyt pijana, by śpiewać) podjęli decyzję o odwołaniu całej trasy koncertowej.
W październiku policja opublikowała wyniki sekcji zwłok piosenkarki i poinformowała, że powodem śmierci brytyjskiej piosenkarki było spożycie zbyt dużej ilości alkoholu.
REKLAMA
The Guardian, wit
REKLAMA