Lokaj i szofer dostali 1,5 mln dolarów w spadku
To był taki miły człowiek – wspomina Alana Meltzera, założyciela nowojorskiej wytwórni płytowej Wind-up Records, jego lokaj.
2012-02-02, 12:46
Milioner zmarł w zeszłym roku pozostawiając po sobie testament. Jego ostatnią wolą było docenienie oddanej mu służby. Swojemu kierowcy, Jeanowi Laborde, zapisał w spadku milion dolarów, zaś lokaj Chamil Demiraj dostał 500 tysięcy.
Wind-up jest obecnie największą niezależną, prywatną wytwórnią na świecie. Spółka prowadzi także liczne wydawnictwa.
W dniu śmierci majątek Alana Meltzera opiewał na 10 milionów dolarów.
- To był taki miły człowiek. Zostawił mi pieniądze, ale to wcale nie jest dobra zamiana - wolałbym, żeby wciąż był tu z nami - ciepło wypowiadał się o byłym szefie jego kierowca.