Policja wkroczyła do mieszkania w Tuluzie
Wcześniej słychać było odgłosy trzech eksplozji. Były one głośniejsze, niż wybuchy ładunków, detonowanych przez policję, aby osłabić opór mężczyzny.
2012-03-22, 11:17
Świadkowie relacjonują, że na miejsce jechała karetka pogotowia. Siły bezpieczeństwa w Tuluzie nie miały przez całą noc kontaktu z podejrzanym. Poinformował o tym minister spraw wewnętrznych Francji Claud Gueant w jednej ze stacji radiowych. Dodał, że nie ma pewności, czy mężczyzna żyje. Podkreślił przy tym, że służbom chodzi o to, by ująć go żywego.
Czytaj więcej o zamachach we Francji>>>
W   nocy w pobliżu domu, gdzie zabarykadował się mężczyzna, słychać było   odgłosy eksplozji.  Minister spraw wewnętrznych potwierdził, że   detonacje miały osłabić opór domniemanego zabójcy.       	Mężczyzna  zapowiadał, że nie odda się w ręce policji.
W poniedziałek mężczyzna zastrzelił przed szkołą żydowską w Tuluzie   30-letniego nauczyciela i troje dzieci. Według policji, ten sam   mężczyzna jest też odpowiedzialny za zabójstwa żołnierzy w Tuluzie i   Montauban 11 i 15 marca. W środę rano zamierzał zamordować kolejnego   żołnierza i dwóch policjantów.
Prawdopodobny sprawca ma 23 lata, jest Francuzem algierskiego   pochodzenia. Nie udała mu się próba zaciągnięcia się do Legii   Cudzoziemskiej. Przeszedł szkolenie terrorystyczne w Pakistanie i   Afganistanie. Według psychologów to psychopata o narcystycznej   osobowości.
Zobacz galerię - Dzień na zdjęciach>>
IAR, sm