Walka rynków zamiast broni i krwi

Trwa bój o przyszłość globalnej gospodarki. Europa i Ameryka nie mogą sobie pozwolić na przegraną z Chinami, jeśli chcą ocalić swoje wartości – mówi portalowi polskieradio.pl Bruce Stokes, ekspert ds. relacji transatlantyckich (German Marshall Fund).

2012-03-24, 01:00

Walka rynków zamiast broni i krwi
Chiny, Pekin. Foto: fot. Wikipedia/CC/Allentchang

Posłuchaj

Rozmowa o relacjach transatlantyckich z Brucem Stroke'm, specjalistą German Marshall Fund
+
Dodaj do playlisty

Europę i Stany Zjednoczone łączy oprócz podobnych interesów także wspólnota wartości, których nie można odnaleźć w kapitalizmach państwowych ukształtowanych w Azji, w Chinach czy w Japonii – podkreśla w rozmowie z portalem polskieradio.pl Bruce Stokes, współautor raportu fundacji German Marshall Fund i DemosEuropa "Case for Renewing Transatlantic Capitalism" ( O odnowienie kapitalizmu transatlantyckiego).

Wynik rywalizacji obu tych form kapitalizmu określi przyszłość całej globalnej gospodarki w kolejnych dziesięcioleciach – podkreśla ekspert. Bruce Stokes zwraca uwagę, że wartości podstawowe dla społeczeństw Stanów Zjednoczonych i Europy, takie jak prawa jednostki, transparencja biznesu, odpowiedzialność wobec społeczeństwa nie są obecne w kapitalizmach emanujących z Azji.

PRZECZYTAJ ROZMOWĘ Z PREZESEM NBP MARKIEM BELKĄ o relacjach euroatlantyckich >>>

Ekspert zauważa, że m.in. dlatego rozwój demokracji w kapitalizmach wywodzących się z Azji będzie bardzo trudny. Stąd wynik rywalizacji obu form kapitalizmów uważa za kluczowy nie tylko w wymiarze ekonomicznym, ale też politycznym. Podkreśla, że przegrana Europy i Ameryki z Chinami będzie oznaczać oznaczać nie tylko spowolnienie gospodarcze, spadek dobrobytu, ale również brak możliwości wpływu na rzeczywistość polityczną. – Dlatego nie możemy sobie pozwolić na przegraną – oświadczył specjalista German Marshall Fund.

REKLAMA

 

źr.
źr. Wikipedia

Przeczytaj zapis rozmowy

REKLAMA

Polskieradio.pl: Czym właściwie ma być nowy kapitalizm transatlantycki? Czy to istniejąca relacja, czy dopiero projekt? Jak należy to rozumieć?

Bruce Stokes, Senior Transatlantic Fellow for Economics. German Marshall Fund: Mamy poczucie, że kryzys gospodarczy, który rozpoczął się od kryzysu finansowego w Stanach Zjednoczonych w 2008 roku,  globalna recesja i teraz kryzys euro dowodzą, że kapitalizm, który do tej pory przynosił Europie i Ameryce ogromne korzyści, wymaga teraz poważnych reform. Najlepszym wyjściem jest zreformowanie go wspólnie.

Czy to możliwe, w jaki sposób? Ponieważ Ameryka i Europa to zupełnie inne rzeczywistości, jest dość duża dysproporcja między tymi dwoma podmiotami.

To prawda, są duże różnice. Jednak łączy nas istotna wspólnota wartości i interesów. Musimy uświadomić sobie, że to nasze wspólne dobro. Jeśli ten kapitalizm ma przetrwać próbę czasu, należy go zreformować i właśnie my musimy to zrobić. Nie możemy przecież oczekiwać, że Japończycy lub Chińczycy zreformują  swoje warianty kapitalizmu tak, jak my byśmy tego potrzebowali.

Czy jest jakaś szansa, że w przyszłości kapitalizm transatlantycki będzie konkurencyjny w relacji na przykład do Chin?
Muszę tu stwierdzić, że z jednej strony mamy kapitalizm transatlantycki, który ma różne formy w Europie i Ameryce, ale jest bardzo podobny w gruncie rzeczy. Z drugiej strony mamy azjatycki kapitalizm państwowy, na przykład chiński. A wartości i normy tego systemu są bardzo, bardzo różne od naszych. Musimy uznać fakt, że jesteśmy zaangażowani w wielką globalną konkurencję między tymi dwiema formami kapitalizmu. A chiński kapitalizm państwowy w ostatnich latach odnosi wielkie sukcesy.

Myślę,  że zależy nam jednak na naszych standardach kapitalizmu, na naszych normach konkurencji rynkowej. To transparencja, koncentracja na prawach jednostki, odpowiedzialność uczestników rynku wobec  społeczeństwa. Te standardy  nie są obecne w chińskim kapitalizmie państwowym.

Nasze standardy kapitalizmu są integralną częścią naszego przywiązania do demokracji. A ich brak w chińskim kapitalizmie państwowym sprawia, że ​​rozwój demokracji w tamtym społeczeństwie będzie bardzo utrudniony.

Dla nas bardzo ważny jest zatem sukces naszej formy kapitalizmu. Ale będzie to wymagało reform. Jak wiemy,  ten kapitalizm nie przynosił wielkich sukcesów w ostatnich latach. Przeszedł kryzys. Jeśli chcemy zachować nasze wartości, potrzebujemy nowej formy kapitalizmu transatlantyckiego.
Co należy zrobić? Jakie może być wyjście z sytuacji? Chiny kwitną, a Europa i USA są w kryzysie.
Można zrobić cały szereg rzeczy. Po pierwsze musimy zaangażować się w tworzenie wolnego od barier rynku transatlantyckiego. Jesteśmy już największym rynkiem na świecie. Rynek amerykańsko-europejski jest ogromny, jest bardzo zintegrowany, ale jest ciągle wiele do zrobienia. Możemy ograniczyć nasze opłaty celne na towary, możemy zmniejszyć liczbę barier handlowych. Możemy zwiększać inwestycje, możemy współpracować wspólnie ze stronami trzecimi, takimi jak Chiny.

REKLAMA

Musimy jednocześnie koordynować nasze regulacje finansowe. To przerażające, że cztery lata po kryzysie finansowym wciąż nie ma tego rodzaju regulacji. W 2008 roku wszyscy mówili, że jest to absolutnie konieczne, abyśmy nigdy nie doświadczyli tego kryzysu ponownie (…).

Musimy również koordynować naszą konkurencję z Chinami. A to oznacza sprzeciw wobec chińskich subsydiów, wobec innym prób regulacji rynku przez Chiny. Tak, aby amerykańskie i europejskie firmy mogły lepiej konkurować z chińskimi przedsiębiorstwami.
Jeśli miałby pan oceniać, jakie są szanse, że ta nowa forma kapitalizmu zwycięży nad chińskim, azjatyckim kapitalizmem?

Jest to bardzo dobre pytanie. Jestem optymistą, wierzę, że nasz transatlantycki kapitalizm w końcu zwycięży. Przy tym myślę, że nie możemy być naiwni. Jest to walka o charakter globalnej gospodarki w przyszłości. Obawiam się, że jeśli nie będziemy działać razem, aby wzmocnić naszą formę kapitalizmu, to nasze dzieci nie doświadczą takich korzyści, jak my. A trzeba wiedzieć, że formy kapitalizmu emanujące z Azji nie będą działać na korzyść Europejczyków i Amerykanów.

Jakie byłyby tego konsekwencje?

Myślę, że w konsekwencji czekałby nas niższy standard życia, wolniejszy wzrost gospodarczy, większa nierówność dochodów, wyższe bezrobocie i brak możliwości kształtowania otoczenia, w którym wszyscy żyjemy. Nie mam na myśli środowiska gospodarczego, w którym żyjemy, ale środowisko polityczne. To nie będzie rywalizacja broni i krwi, ale konkurencja na rynku. Jednak tego wyścigu nie możemy przegrać – nie możemy sobie na to pozwolić.

agkm

REKLAMA

Z raportem na temat perspektyw kapitalizmu transatlantyckiego można zapoznać się na stronie fundacji DemosEuropa.

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej