Dwie wizje walki z kryzysem
Szczyt pokazał dwa różne poglądy na zwalczanie kryzysu i różnice zdań w sprawie euroobligacji. Niemcy i Francja pozostały przy swoich zdaniach.
2012-05-24, 06:15
Posłuchaj
Paryż chce wprowadzenia wspólnych obligacji w strefie euro i naciska na działania pobudzające wzrost gospodarczy. Berlin z kolei jest przeciwny euroobligacjom i podtrzymuje stanowisko, że dyscyplina finansowa jest kluczowa w walce z kryzysem. Żadna ze stron nie zamierza ustąpić.
Niemiecka kanclerz Angela Merkel odrzuca argumenty, że euroobligacje, pozwalające słabszym finansowo krajom pożyczać pieniądze na niższy procent, przy gwarancjach tych najsilniejszych państw, są niezbędne. - Euroobligacje nie przyczynią się do wzrostu gospodarczego - mówiła niemiecka kanclerz.
Nierażony tym francuski prezydent Francois Hollande ponawiał odpowiadał - „wszystkie propozycje są wciąż na stole”. Trudno sobie jednak wyobrazić szybkie porozumienie.
Podobnie jest z dyskusją na temat tego, czy cięcia i dyscyplina finansowa, czy też pobudzanie wzrostu są lepszym sposobem na kryzys. - Nie można tego przeciwstawiać - to są dwie strony jednej monety” - argumentował przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy. W podobnym tonie wypowiadał się premier Donald Tusk. - Nie można poświęcić stabilizacji finansowej, czyli dyscypliny, modelu niemieckiego, na rzecz wzrostu, ale nie można też poświęcić wzrostu dla dyscypliny - podkreślił szef polskiego rządu.
REKLAMA
Dyskusje na te tematy zapoczątkował francuski prezydent dla którego był to debiut na unijnym szczycie. Choć już zaznaczył swoją obecność - po raz pierwszy przed unijnym szczytem nie odbyły się francusko-niemieckie konsultacje. Francois Hollande w przeciwieństwie do poprzednika nie szukał sojuszników w Niemczech, ale w krajach Południa.
IAR/agkm
REKLAMA