Były opozycjonista okazał się majorem SB

Marian Kotarski, dyrektor Oficyny Wydawniczej Rytm, laureat m.in. medalu "Za zasługi dla Obronności Kraju” i tytułu honorowego Rycerza Klio, to w rzeczywistości funkcjonariusz SB Marian Pękalski – informuje "Uważam Rze”.

2012-06-18, 10:17

Były opozycjonista okazał się majorem SB
. Foto: Glow Images/East News

Marian Pękalski po ukończeniu w 1974 roku Technikum Gospodarczego złożył podanie o pracę w Służbie Bezpieczeństwa. Zostało ono przyjęte i w ten sposób rozpoczęła się jego kariera jako esbeka. Już jako porucznik kontrwywiadu, w 1981 roku Pękalski otrzymał od SB fałszywą tożsamość i pod nazwiskiem Marian Kotarski przeniknął szeregi opozycji. Zapuścił brodę i wąsy, zaczął nosić dłuższe, lekko falujące włosy. Posługiwał się konspiracyjnym pseudonimem "Tadeusz".

"Uważam Rze" pisze, że nie udawał zaangażowanego w walkę z systemem komunistycznym działacza. Przedstawiał się jako człowiek pochodzący ze Szczecina, zajmujący się drobnym przemytem, który poprzez to, że "zanotował wpadkę” musi przenieść się do Warszawy.

Serwis portalu polskieradio.pl: Radia Wolności >>>

"Dla podziemia stał się z kolej bardzo atrakcyjnym działaczem – miał mnóstwo wolnego czasu, pieniądze i samochód, którego w tamtych czasach wielu ludzi nie posiadało" – czytamy w tygodniku.

REKLAMA

Pomimo tego, że część działaczy podziemia podejrzewała go o współpracę z SB, zdołał on uzyskać zaufanie Teodora Klincewicza, szefa Grup Oporu "Solidarni", jednej z głównych i najbardziej radykalnych struktur warszawskiego podziemia. W krótkim czasie stał się osobistym kierowcą Klincewicza i uzyskał dostęp do wielu konspiracyjnych tajemnic.

"Znał m.in. adresy lokali, w których gromadzono materiały wybuchowe, podrabiane dokumenty legalizacyjne, z wyprzedzeniem wiedział o planowanych akcjach. Co więcej – brał w nich udział" – przekonuje "Uważam Rze".

Jak podkreśla tygodnik, przełożeni Kotarskiego z SB byli zadowoleni z jego pracy, gdyż umożliwił im, przynajmniej częściowe, kontrolowanie solidarnościowych struktur. Z powodu jego działalności co najmniej trzy osoby były represjonowane przez komunistyczne służby.

Największe sukcesy Kotarski uzyskał, jako wydawca Oficyny Wydawniczej Rytm, w której drukował pisma, ulotki, a w 1988 roku wydał książkę Lecha Wałęsy "Droga nadziei". W 1988 Kotarski po konflikcie z Teodorem Klincewiczem opuścił Grupy Oporu ale faktycznie przejął należące do nich wydawnictwo Rytm. W tym samym czasie od bezpieki otrzymał awans na majora. 15 czerwca 1990 zwolnił sie z SB. Uzyskał już wtedy perawa emerytalne. W życiu cywilnym wciąż pozostaje pod fałszywym nazwiskiem Marian Kotarski.

REKLAMA

Nie bardzo wiadomo jak po 1990 roku stał się szefem legalnie już działającej i dochodowej Oficyny Wydawniczej Rytm. Formalnie właścicielką wydawnictwa jest jego żona Alicja Pękalska, córka zaś Kamila Pękalska jest...sekretarką dyrektora M.Kotarskiego. 

Pod prawdziwym nazwiskiem Marian Pękalski pan major co miesiąc odbiera resortową emeryturę.

Ilu jeszcze takich Pękalskich vel Kotarskich funkcjonuje w naszym życiu publicznym? - pyta tygodnik i dodaje: Odpowiedź kryje sie w archiwach IPN.    

Zobacz galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>

REKLAMA

(pp)

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej