Budują potęgę gospodarczą. Nie starcza im do pierwszego
"Nowe dno społeczne" to podklasa w Chinach, którą tworzy 200 mln przybyszów z prowincji.
2012-06-22, 09:22
Ci ludzie to biedacy, którzy nie mają siły przebicia ani w sensie materialnym, ani społecznym. Przez 30 lat to właśnie oni, przybysze z prowincji, budowali potęgę chińskiej gospodarki. Tak wynika z badań przedstawionych przez czasopismo socjologiczne "Renmin Luntan".
Okazuje się, że mimo imponującego wzrostu gospodarczego i podniesienia się poziomu życia społeczeństwa chińskiego "nowe dno społeczne" wcale się nie zmniejsza.
Ludzie ci są pozbawieni kapitału, wpływu na władzę i "guanxi" (układów). Pomimo tego razie nie tracą nadziei i są bardzo aktywni zarówno zawodowo, jak i społecznie. Mogą to jednak zmienić prognozowane na najbliższe lata "schładzanie gospodarki" i wzrosty kosztów utrzymania.
Obecnie w Pekinie ludzi należących do tej grupy społecznej nazywa się potocznie "yueguangzu" - "grupa, której nie wystarcza pieniędzy do końca miesiąca".
Zdaniem naukowców z "Renmin Lutan" w najbliższych latach nie należy się spodziewać poważnych zmian w sytuacji "nowego dna społecznego". Obecne korupcjogenne układy zwane "guanxi" nie pozwalają im na samorealizację. To, zdaniem socjologów, musi ulec zmianie, by ta grupa ponad 200 mln przybyszów z prowincji mogła być w pełni wartościową siłą napędową gospodarki chińskiej.
Zobacz galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>
(pp)