Stawiał zarzuty Kaczmarkowi, musiał odejść z pracy

Prokurator Jarosław Duś, który stawiał zarzuty Januszowi Kaczmarkowi, wbrew swej woli został przeniesiony w stan spoczynku - pisze "Rzeczpospolita".

2012-08-06, 10:46

Stawiał zarzuty Kaczmarkowi, musiał odejść z pracy
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: sxc.hu/cc

Gazeta podkreśla, że rzadko się zdarza, by tak młody, zaledwie 36 - letni śledczy musiał opuścić prokuraturę. Jednak tak zdecydowali jego przełożeni. Jartosław Duś mówił gazecie, że nie chciał odchodzić z pracy, która była jego pasją.

Jego nazwisko stało się szerzej znane w 2009 roku przed komisją badającą rzekome naciski na prokuraturę za rządów PiS. Wtedy, pod rygorem odpowiedzialności karnej, opowiedział o rozmowie z innym prokuratorem, który ujawnił mu, że przełożeni będą go szykanować za postawienie zarzutów Januszowi Kaczmarkowi w związku z tak zwaną aferą gruntową.

Przed komisją mówił, że w swojej prokuraturze w Bydgoszczy był poddany ostracyzmowi i pracował w fatalnych warunkach - w pokoju w piwnicy. Po zeznaniach przełożeni Dusia nie zarzucili mu kłamstwa, ale uznali, że uchybił godności prokuratora.

W połowie czerwca Duś poprosił o przeniesienie do innej apelacji, a potem doręczono mu uchwałę o przeniesieniu w stan spoczynku. Wnioskował o to jego bydgoski przełożony, wykorzystując do tego przepis, pozwalający przenieść w stan spoczynku prokuratora długotrwale przebywającego na zwolnieniu lekarskim.

REKLAMA

Zobacz galerię: Dzień na zdjęciach >>>

(pp)

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej