Wnuk Walentynowicz: złość i rozczarowanie
Naczelna Prokuratura Wojskowa poinformowała, że ciało Anny Walentynowicz było zamienione w trumnie z inną ofiarą katastrofy smoleńskiej.
2012-09-25, 14:05
Posłuchaj
Zobacz specjalny serwis poświęcony katastrofie smoleńskiej >>>
Smutek, złość i rozczarowanie - to uczucia towarzyszące rodzinie Anny Walentynowicz. Zdaniem wnuka jednej z założycielek "Solidarności", Piotra, taki rozwój wydarzeń można było przewidzieć już wcześniej. Jak podkreślał w rozmowie z TVP Info, już podczas ekshumacji w Gdańsku on sam stwierdził, że w trumnie nie leży jego matka. - My byliśmy tego pewni już po pierwszej sekcji zwłok ciała ekshumowanego w Gdańsku. Wydaje mi się śmieszne, że pokłada się wiarę w instytucje, która zawiodła na samym początku. My jako rodzina znaliśmy dużo lepiej naszą babcię niż prokuratura.
Piotr Walentynowicz uważa, że trudno było pomylić ciało jej matki z kimkolwiek innym. - Mówimy o jednym konkretnym ciele, całkowicie rozpoznanym. To świadczy o rzetelności prowadzonych działań w Rosji i braku przeprowadzenia odpowiednich czynności na terenie naszego kraju - zaznaczył Piotr Walentynowicz. Wnuk jednej z założycielek "Solidarności" uważa, że jego rodzinie i innym rodzinom, których ciała omyłkowo znalazły się w innych grobach, należy się zadośćuczynienie.
Według mediów, ciało Anny Walentynowicz zostało zamienione z ciałem Teresy Walewskiej-Przyjałkowskiej.
REKLAMA
IAR/aj
REKLAMA