Śledztwo ws. telefonu Lecha Kaczyńskiego przedłużone?

Warszawska prokuratura chce kolejnego przedłużenia śledztwa dotyczącego połączeń z telefonu prezydenta Lecha Kaczyńskiego po katastrofie w Smoleńsku.

2013-02-06, 14:02

Śledztwo ws. telefonu Lecha Kaczyńskiego przedłużone?
. Foto: PRSteam.net/wikipedia

Termin zakończenia postępowania - obecnie zaplanowany na 11 lutego - będzie wyznaczony na 11 maja.
- Formalnie jeszcze nie ma decyzji o przedłużeniu, ale śledztwo na pewno zostanie przedłużone o trzy miesiące, do 11 maja. Czekamy na kolejną partię materiałów z prokuratury wojskowej oraz na odpowiedź z Rosji w związku z naszym wnioskiem o pomoc prawną - poinformowała prokurator Katarzyna Calów-Jaszewska z Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
W listopadzie zeszłego roku prokuratura wysłała do Rosji wniosek o pomoc prawną, w którym zwróciła się o wydruk wykazu połączeń zrealizowanych przez numer telefonu należący do Lecha Kaczyńskiego od 10 do 12 kwietnia 2010 r.
Postępowanie dotyczące połączeń z telefonu prezydenta Lecha Kaczyńskiego 10 kwietnia 2010 r. po katastrofie w Smoleńsku prokuratura podjęła w połowie maja zeszłego roku. Ma ona wyjaśnić, kto mógł użyć tego telefonu. Informacje o "manipulacjach" przy telefonie Lecha Kaczyńskiego 10 i 11 kwietnia 2010 r. w Rosji i odsłuchiwaniu poczty głosowej pojawiły się w mediach na początku maja.
"W wyniku przeprowadzonych czynności procesowych ustalono, że w dniu 10 kwietnia 2010 r., po katastrofie, miały miejsca dwa połączenia wychodzące: pierwsze o godz. 12.46, a drugie o godz. 16.24 czasu polskiego; a w dniu 11 kwietnia 2010 r. jedno połączenie wychodzące o godz. 12.18 czasu polskiego z telefonu użytkowanego przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego, którego właścicielem była Kancelaria Prezydenta, i były to połączenia z pocztą głosową" - informowała wtedy prokuratura wojskowa.
Wyjaśniane jest też, czy doszło do popełnienia przestępstwa uzyskania przez kogoś dostępu do informacji w telefonie lub na karcie SIM dla niego nie przeznaczonej poprzez przełamanie albo ominięcie elektroniczne zabezpieczeń. Za taki czyn grozi do dwóch lat więzienia.

pp/PAP

Dzień na zdjęciach >>>

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej