Artyści przekonali Boniego? Znika kontrowersyjny zapis
Resort cyfryzacji wycofał się z pomysłu zniesienia odpowiedzialności właścicieli wyszukiwarek za umożliwianie dostępu do nielegalnych treści.
2013-02-26, 11:09
Minister administracji i cyfryzacji Michał Boni na wtorkowym posiedzeniu rządu ma zaprezentować projekt nowelizacji ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną dotyczący m.in. wyszukiwarek internetowych.
Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji w projekcie noweli proponowało zniesienie odpowiedzialności właścicieli wyszukiwarek za umożliwienie dostępu do bezprawnych danych. Przeciwko temu rozwiązaniu protestowało blisko 500 twórców oraz ministerstwo kultury.
"Ponownie rozważywszy racje różnych stron, przedłożyłem Radzie Ministrów projekt ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną bez kontrowersyjnego artykułu 12a" - oświadczył minister Boni.
Zdaniem twórców kontrowersyjne rozwiązanie dotyczące zwolnienia z odpowiedzialności właścicieli wyszukiwarek zostało wprowadzone do projektu nowelizacji ustawy po zamknięciu konsultacji społecznych i rządowych. Ludzie kultury zaapelowali do premiera o przyjrzenie się działalności lobbystycznej w Ministerstwie Administracji i Cyfryzacji oraz o przestrzeganie kompetencji ministrów konstytucyjnych. Ich zdaniem resort cyfryzacji ingeruje w sprawy resortu kultury.
Boni te podejrzenia nazwał "niepopartymi faktami insynuacjami". W jego opinii "MAC prowadzi przejrzyste konsultacje projektów legislacyjnych". "Oprócz konsultacji, w których udział może wziąć każdy, pozostajemy też w dialogu z przedstawicielami środowisk, na które dane regulacje mogą mieć szczególny wpływ" - zaznaczył.
Minister odniósł się też do zarzutu wkraczania w kompetencje ministra kultury. Jak podkreślił, zgodnie z ustawą o działach, kompetencje w obszarze rozwoju społeczeństwa informacyjnego, usług świadczonych drogą elektroniczną oraz usług audiowizualnych na żądanie należą do ministra właściwego do spraw informatyzacji.
Zgodnie z pierwotną propozycją, zniesienie odpowiedzialności właściciela wyszukiwarki miałoby działać tylko w przypadku, gdy przekazuje on informacje automatycznie, bez żadnego wpływu na wyniki wyszukiwania.
W ocenie resortu kultury w pierwotnym projekcie nowelizacji niesłusznie próbowano "przekonać o tym, że także właściciel wyszukiwarki lub dostawca usługi umożliwiającej tworzenie katalogów z linkami są bierni". "To błędne przekonanie, ponieważ właściciel wyszukiwarki kształtuje wyniki wyszukiwania za pomocą algorytmów, a to z kolei oznacza, że ma on realny wpływ na to, jakiego rodzaju treści pojawią się w pierwszej kolejności lub czy pojawią się w ogóle. Dodatkowo ma możliwość usuwania stron z wyników wyszukiwania, czyli może uniemożliwić dostęp do nich osobom, które nie dysponują adresem internetowym strony" - napisano w komunikacie.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
PAP, kk
REKLAMA