Michalak: dzieci z in vitro nie mają bruzd

Żadne wiarygodne doniesienia naukowe nie potwierdzają opinii księdza prof. Franciszka Jakuba Longchamps de Bériera dotyczących dzieci poczętych metodą in vitro - podkreślił rzecznik praw dziecka Marek Michalak.

2013-02-27, 21:48

Michalak: dzieci z in vitro nie mają bruzd
Wystąpienie Marka Michalaka w Sejmie. Foto: Piotr Drabik/Wikipedia

Chodzi o wypowiedź księdza prof. Franciszka Jakuba Longchamps de Bériera, członka zespołu ekspertów ds. bioetycznych Konferencji Episkopatu Polski, dotyczącą tzw. bruzd dotykowych, które mają jakoby wyróżniać dzieci poczęte metodą in vitro.

Ks. prof. Franciszkiem Longchamps de Berier stwierdził, że "są tacy lekarze, którzy po pierwszym spojrzeniu na twarz dziecka wiedzą już, że zostało poczęte z in vitro. Bo ma dotykową bruzdę, która jest charakterystyczna dla pewnego zespołu wad genetycznych".
- Pragnę zwrócić uwagę, że żadne wiarygodne doniesienia naukowe nie potwierdzają opinii wyrażanych przez księdza profesora. W mojej opinii cała ta sytuacja prowadzi do stygmatyzacji dzieci urodzonych w wyniku sztucznego zapłodnienia, a także ich najbliższych. Kilka miesięcy temu sygnalizowałem podobny problem i z przykrością stwierdzam, że moje prośby nie odniosły skutku - napisał RPD w oświadczeniu na ten temat.
Jego zdaniem wypowiedź ta jest krzywdząca dla dzieci poczętych metodą in vitro, a publiczne roztrząsanie tej kwestii powoduje dodatkowe zwrócenie uwagi na "problem, który w ogóle nie powinien był zaistnieć". - Tego problemu nie ma! Pragnę zaapelować do przedstawicieli mediów i osób publicznych o zaniechanie dyskusji na ten temat. Działanie takie bynajmniej nie przysłuży się najmłodszym, spowoduje jedynie powszechną podejrzliwość i sprawi, że niektóre dzieci będą się czuły gorsze niż inne - podkreślił Michalak.

Galeria: dzień na zdjęciach
to

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej