"Merkel wyrasta ponad Europę. Jest politycznym nr. 1”
"Kanclerz Niemiec Angela Merkel uzyskała w ósmym roku swego urzędowania tak silną pozycję w polityce europejskiej i światowej, jakiej nie miał żaden z jej poprzedników" - pisze niemiecki dziennikarz Stefan Kornelius w najnowszej biografii szefowej rządu.
2013-03-14, 17:13
Angela Merkel znalazła się u szczytu władzy - ocenia autor książki "Angela Merkel - die Kanzlerin und ihre Welt" (Angela Merkel - kanclerz i jej świat), która ukazała się w Niemczech w nakładem wydawnictwa Hoffmann und Campe.
Zdaniem Korneliusa wpływ Merkel na politykę europejską jest bardziej widoczny w Brukseli niż w samych Niemczech. "Merkel wyrasta ponad Europę. Stała się politycznym numerem jeden, od którego zależy, czy Europa poradzi sobie z problemami czy nie" - pisze autor.
Fragment biografii dotyczy polskich korzeni Merkel. Autor książki dotarł do dokumentów, z których wynika, że pochodzący z Poznania dziadek pani kanclerz nazywał się Ludwig Kazmierczak. Dopiero w 1930 roku rodzina Kazmierczaków zmieniła nazwisko na niemieckie Kasner.
Autor przyznaje, że Merkel zaaplikowała Europie "końską kurację", której być może nie wytrzymałyby same Niemcy. Zauważa, że im bardziej kryzys daje się we znaki słabym narodom, tym więcej zyskują na tym Niemcy - czerpiąc korzyści z niskiego oprocentowania kredytów, ze swojej siły gospodarczej, z atrakcyjnych miejsc pracy przyciągających najlepszą siłę roboczą.
Dużo miejsca poświęca Kornelius polityce Merkel wobec Rosji. Jak pisze, do ostrej konfrontacji z ówczesnym premierem Władimirem Putinem doszło podczas spotkania na Krymie w 2007 roku. "Putin wystąpił w stylu oficera KGB - wściekał się, unosił, to znów mówił cicho i natarczywie, stawał się wulgarny, posługiwał się liczbami, dziko gestykulował, stosując cały repertuar metod służb specjalnych". "Merkel przypominało to zachowanie Stasi" - zauważa Kornelius. By zmiękczyć Merkel, panicznie bojącą się psów, przed rozmową do pokoju wpuszczono labradora Putina. "Atmosfera pojedynku trwa w spotkaniach Merkel-Putin do dziś" - pisze Kornelius.
Zasadnicza nieufność wobec Kremla nie przeszkadza Merkel w podejmowaniu decyzji korzystnych dla Rosji, jeśli jest to zgodne z jej przekonaniami. Autor podkreśla, że Merkel przeciwstawiła się w kwietniu 2008 roku zmasowanej presji USA, które na szczycie NATO w Bukareszcie chciały otworzyć Gruzji i Ukrainie drzwi do NATO.
Po siedmiu latach doświadczeń z Rosją Merkel jest zdaniem Korneliusa "pozbawiona wszelkich złudzeń, a nawet bezradna" wobec Rosji. Zerwała zarówno z męską przyjaźnią, jaką darzył Putina jej poprzednik Gerhard Schroeder, jak też ze wspólnymi wizytami w saunie, praktykowanymi przez Helmuta Kohla. Zwalcza też "romantyczne spojrzenie" wielu Niemców, widzących w Rosjanach "pokrewne dusze". "Merkel lubi Rosję, ale na swój sposób" - pisze Kornelius.
pp/PAP
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
REKLAMA
REKLAMA