Mathias Rust na Placu Czerwonym
Świeżo upieczony pilot, Mathias Rust w wypożyczonym samolocie typu Cessna 172 dokonał rzeczy, która wydawała się niemożliwa. Rust wylądował w środku Moskwy, obok najbardziej strzeżonych miejsc: Kremla i mauzoleum Lenina.
2013-07-18, 20:36
Posłuchaj
Swoim wyczynem Mathias Rust udowodnił, że system obrony granic komunistycznego imperium jest do pokonania i to w tak spektakularny sposób. W czasie lotu Niemca w siłach powietrznych ZSRR służyło 370 tysięcy żołnierzy oraz oficerów, dysponowano 1300 myśliwcami przechwytującymi. Do tego jeszcze sprzęt najwyższej klasy. Jakby tego było mało, zrobił to w święto obrony przeciwlotniczej kraju, 28 maja 1987 roku.
Rust od samego początku, odkąd zaczął robić licencję pilota, był zdecydowany dokonać takiego spektakularnego lotu. Wystartował z Finlandii, kierował się biegiem magistrali kolejowej Petersburg-Moskwa. Leciał w ciągu dnia. Wybrał taką porę, by jeszcze wylądować przy dziennym świetle. Udało mu się wymknąć ze strefy obserwacji radarowej Finlandii, potem nie zauważyły go służby powietrzne ZSRR. W końcu wylądował na środku Placu Czerwonego. Pilot został od razu aresztowany.
Proces Mathiasa Rusta rozpoczął się w Moskwie 4 września 1987 roku. Niemiec został oskarżony o bezprawne naruszenie obszaru powietrznego Związku Radzieckiego, spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w wyniku chuligańskiego wybryku oraz obrazę uczuć obywateli Kraju Rad. Moskiewski adwokat broniący oskarżonego zgodził się jedynie z zarzutem nielegalnego przekroczenia granicy. Pozostałe oprotestował tłumacząc je niewiedzą i naiwnością swojego klienta.
Mathias Rust został skazany na 4 lata pozbawienia wolności z nakazem odbycia kary w kolonii pracy poprawczej o zwykłym rygorze. Wyrok był prawomocny i nie podlegał apelacji. W jego uwolnienie zaangażował się sam kanclerz Niemiec Helmut Kohl. Rust wyszedł na wolność 3 sierpnia 1988 roku, w niecały rok po ogłoszeniu wyroku. W wyniku incydentu ówczesny przywódca ZSRR, Michał Gorbaczow, dokonał całkowitej zmiany kadry dowódczej sił powietrznych kraju.
REKLAMA
PR24
REKLAMA