Polski ślad w zamachu w Bułgarii. ”Części bomby dotarły pociągiem z Warszawy”
Terroryści przyjechali pociągiem z Polski i przywieźli najważniejsze elementy bomby – piszą media o zamachu w Burgas z 2012 roku. Zginęło wtedy siedem osób.
2013-07-29, 18:37
Posłuchaj
Polski ślad w śledztwie dotyczącym zamachu w bułgarskim kurorcie. Części do bomby, która eksplodowała na lotnisku w Burgas w lipcu 2012 roku, dotarły do Bułgarii pociągiem z Polski - poinformował w poniedziałek na swej stronie internetowej sofijski dziennik "Trud". W zamachu zginęli głównie izraelscy turyści.
Dziennik powołuje się na źródła zbliżone do śledztwa. Według nich z Polski przywieziono najważniejsze elementy bomby: detonator i urządzenie pozwalające na jego zdalne uruchomienie.
Desi Tancheva była dziennikarka śledcza mówi w rozmowie z IAR, że bułgarska prasa wspomina o "wątku polskim" w dochodzeniu. Nowym elementem śledztwa jest to, że terroryści jadąc pociągiem z Warszawy w bagażach mieli części do bomby. Nadal jednak nie wiadomo dlaczego do eksplozji doszło już na lotnisku, a nie w drodze do hotelu - przyznaje Desi Tancheva.
Była dziennikarka śledcza dodaje, że policja ujawniła iż dwaj poszukiwani terroryści powiązani prawdopodobnie z Hezbollahem pochodzą z Kanady i Australii.
Rzecznik Prokuratury Generalnej Maciej Kujawski potwierdził IAR, że strona polska udzielała bułgarskiej prokuraturze pomocy prawnej w sprawie zamachu. Nie ujawnił szczegółów współpracy z Sofią. Pomocy prawnej udzielono Bułgarii w zeszłym roku.
REKLAMA
18 lipca ubiegłego roku obok autobusu z izraelskimi turystami wybuchła bomba. Łącznie zginęło w tym ataku 7 osób w tym 5 Izraelczyków.
Wspólnicy zamachowca
Jak poinformował bułgarski dziennik, pociągiem z Warszawy miało przyjechać do Bułgarii na 20 dni przed zamachem dwóch wspólników terrorysty, który zginął w zamachu. Jeden z nich miał zmontować bombę i prawdopodobnie w chwili zamachu nie było go już w Bułgarii; drugi odpowiadał za sprawy logistyczne - mieszkania i samochody. Obaj posługiwali się fałszywymi dokumentami.
W ubiegłym tygodniu bułgarskie MSW poinformowało, że ustalono tożsamość tych ludzi: są to obywatel Kanady Hassan El Hajj Hassan oraz obywatel Australii Meliad Farah. Obaj mieszkają obecnie w Libanie. Tożsamość zamachowca wciąż nie jest ustalona.
Na lotnisku w Burgas 18 lipca 2012 roku obok autobusu z izraelskimi turystami wybuchła bomba. Zginęło siedem osób: piątka Izraelczyków, bułgarski kierowca i zamachowiec. Według władz bułgarskich śledztwo, które jeszcze nie zostało zakończone, wskazuje, że "są wyraźne ślady prowadzące do (ugrupowania libańskiego) Hezbollah", jako autora zamachu.
PAP/IAR/agkm
Galeria: dzień na zdjęciach >>>
REKLAMA
REKLAMA