Wybuch elektrowni na Ukrainie? "Polacy cierpią na radiofobię"
- Informacje o wybuchu atomowym w Rosji to tylko plotki - komentuje plotki o wybuchu elektrowni atomowej w Rosji lub na Ukrainie dr Stanisław Latek, były rzecznik Państwowej Agencji Atomistyki.
2013-07-31, 08:54
Posłuchaj
Takie plotki pojawiają się regularnie - tłumaczy doktor Stanisław Latek komentując krążące w internecie wieści o rzekomym zagrożeniu nuklearnym z Rosji lub Ukrainy.
Były  rzecznik Państwowej Agencji Atomistyki, redaktor naczelny "Postępów  Techniki Jądrowej" Stanisław Latek ocenia, że ta plotka jest podobna do  wielu innych, powtarzających się regularnie, od czasu wybuchu w  Czarnobylu.   
 Doktor  Latek  podkreśla, że  informacja o zagrożeniu atomowym, gdyby była  prawdziwa, byłaby podana do wiadomości publicznej, a nie ukrywana. Kraje są do tego zobowiązanie przez Międzynarodową Agencję Energii Atomowej.   
 Internetowe   plotki o zagrożeniu atomowym spowodowały reakcje Świętokrzyskiego   Urzędu Wojewódzkiego w Kielcach. W tym mieście podobno plotka miała  swoje źródło, a ludzie masowo kierowali pytania do władz i  służb  medycznych.
"W związku z dużą skalą nieprawdziwych informacji o zagrożeniu skażeniem, powołując się na Państwową Agencję Atomistyki, informujemy o braku jakichkolwiek zagrożeń radiacyjnych. Dementujemy wszelkie informacje mogące sugerować wystąpienie zagrożenia" - podał Świętokrzyski Urząd Wojewódzki.
Zaskoczone tą plotką były też rosyjskie władze a także tamtejsze media.
IAR, bk