Nowy Jork: Wraca wystawa artystyczna sprzed 100 lat.
"The Armory Show at 100: Modern Art and Revolution" to tytuł wystawy gromadzącej ponad 100 prac z ekspozycji, która się odbyła w Nowym Jorku w 1913 roku.
2013-10-21, 14:52
Wystawa w The New York Historical Society prezentuje m.in. dzieła Pabla Picassa, Marcela Duchampa i Vincenta van Gogha.
Pokazana przed 100 laty "1913 International Exhibition of Modern Art" zyskała renomę jednego z najważniejszych wydarzeń artystycznych, jakie kiedykolwiek miały miejsce w Stanach Zjednoczonych. Nie brak opinii, że tamta wystawa europejskiej awangardy stanowiła punkt zwrotny w amerykańskiej historii sztuki.
Jak powiedziała jedna z dwóch kuratorek Marilyn Kushner, wystawa z 1913 r. zawsze była postrzegana jako niezwykle istotna. "Wiedzieliśmy, że inne poważne instytucje w Nowym Jorku także się tym interesowały, ale postanowiliśmy przygotować obecną wersję wystawy na nasz sposób. Potraktowaliśmy ją nie tylko jako artystyczny show. Ukazujemy ekspozycję w kontekście Nowego Jorku roku 1913, co potrafimy robić dobrze, ponieważ zajmujemy się historią miasta" - tłumaczyła kuratorka.
Określiła wystawę, jako wspaniałą prezentację zasobów muzeum The New York Historical Society, dysponującego zarówno ośmioma świetnymi kolekcjami sztuki, jak i wspaniałymi zbiorami dokumentującymi historię Nowego Jorku.
REKLAMA
Zostaną przedstawione dzieła takich artystów, jak Alexandra Archipenkę, Georgesa Braque'a, Edvarda Muncha, Camille'a Pissarro, Pierre-Auguste Renoira, Henri Russeau Henri Toulouse-Lautreca i innych. Jest tam obraz "Shepherd" (Pasterz) polskiego malarza żydowskiego pochodzenia Eugeniusza Zaka (1884-19260, który wyemigrował do Paryża. Jego malarstwo, podkreślają organizatorzy, łączy różne konwencje artystyczne m.in. klasycyzm z modernizmem.
"Wiele osób miało szanse oglądać pracę poszczególnych artystów w różnych instytucjach, ale zobaczyć ich znowu razem nie będzie raczej możliwe przez następne 50 do 100 lat. Jest to cudowna możliwość zestawienia ich i zaprezentowania jak ich dzieła ze sobą współistnieją" - oceniła kuratorka.
Na podstawie opisów towarzyszącym obrazom, rzeźbom, litografiom, zdjęciom itp. wynika, że przed stu laty wystawa zaszokowała część widzów, jak również krytyków. Pomysłodawcy wystawy próbowali złagodzić ogólny zarys wystawy, zamieszczając mniej oburzające ówczesną publiczność prace (m. in. obrazy Gauguina malowane na Tahiti). Nie na wiele jednak to się zdało.
Publiczność wyczekiwała prac van Gogha, znanego w USA z historii swojego życia, choroby psychicznej, samobójstwa. Z niechęcią odebrano prace kubistyczne i fowistyczne. Przede wszystkim zaś potraktowano jako skandaliczne: "Akt schodzący po schodach" Duchampa, "Akt błękitny" Matisse'a i rzeźby Brancusi'ego m.in. "Śpiącą muzę".
REKLAMA
Picabia, który był nieoficjalnym ambasadorem awangardy i odwiedził nowojorską ekspozycję doczekał się karykatury w gazecie "New York World". Przedstawiała ona artystę stojącego przed swoim obrazem i narzekającego, że powieszono go... do góry nogami.
Byli jednak tacy, którzy wystawę doceniali. Malarz amerykański Arthur Davies przekonywał, że po niej Nowy Jork nigdy już nie będzie taki sam. Zdaniem współczesnego mu artysty Stuarta Davisa było to "doświadczenie wolności".
Ekspozycji towarzyszą programy edukacyjne, w tym sympozja naukowe w New-York Historical Society oraz w Musée d'Orsay w Paryżu. Wystawa prezentowana będzie na Manhattanie do 23 lutego przyszłego roku.
cł
REKLAMA