Afera taśmowa w Platformie. Będzie śledztwo?
W poniedziałek decyzja prokuratury w Legnicy w sprawie taśm dolnośląskiej Platformy Obywatelskiej.
2013-12-02, 06:47
Posłuchaj
O decyzji legnickich śledczych mówił w ubiegłym tygodniu w TVN24 Prokurator Generalny. Andrzej Seremet nie chciał powiedzieć, jaka ona będzie.
Taśmy Protasiewicza - czytaj więcej>>>
Sprawa ma związek z wyborami na przewodniczącego dolnośląskiej PO, w których Jacek Protasiewicz pokonał Grzegorza Schetynę. Kilka dni po głosowaniu w mediach pojawiło się nagranie, na którym słychać jak poseł PO Norbert Wojnarowski proponował delegatowi na zjazd Edwardowi Klimce posadę za głos oddany na Jacka Protasiewicza.
Później światło dzienne ujrzały kolejne nagrania, dotyczące wyborów na Dolnym Śląsku. Ich bohaterami byli tym razem: poseł Platformy Michał Jaros i radny z Polkowic Tomasz Borkowski, którzy namawiali stronnika Grzegorza Schetyny do głosowania na Jacka Protasiewicza. W zamian sugerowali, że działacz Platformy - Paweł Frost - mógłby trafić do rady nadzorczej jednej z państwowych spółek.
Protasiewicz wygrywa ze Schetyną
Wybory regionalne w dolnośląskiej Platformie wygrał wspierany przez Donalda Tuska eurodeputowany Jacek Protasiewicz. Otrzymał on 205 głosów. Grzegorza Schetynę wybrały 194 osoby . Do wyłonienia nowego szefa PO na Dolnym Śląsku potrzebne były dwa głosowania. W pierwszym na Protasiewicza głosowało 200 delegatów, a na Schetynę 199. Dwie osoby wstrzymały się od głosowania, dlatego Protasiewicz nie uzyskał bezwzględnej większości głosów i dlatego zdecydowano o powtórzeniu głosowania.
Zarząd Krajowy PO zdecydował, po ujawniniu nagrań, że nie będzie powtórnych wyborów władz Platformy na Dolnym Śląsku. Jednomyślnie zawiesił też na trzy miesiące w prawach członków partii zarówno osoby, które nagrały rozmowy ujawnione przez "Newsweek", jak i te, które zostały nagrane.
IAR, to
REKLAMA