Koniec z alkoholem na stacjach? Zaskakujące podziały w Sejmie

2024-04-19, 14:30

Koniec z alkoholem na stacjach? Zaskakujące podziały w Sejmie
Alkohol zniknie ze stacji paliw? Posłowie podzieleni. Foto: PAP/Jacek Turczyk

Minister zdrowia Izabela Leszczyna uważa, że alkohol nie powinien być sprzedawany na stacjach paliw. Pomysł ma swoich zwolenników i przeciwników, zarówno w obozie rządzącym, jak i opozycji. Posłowie przyznają, że alkohol jest w Polsce problemem, ale nie chcą stworzenia szarej strefy przy okazji wprowadzenia zakazu jego sprzedaży. 

Minister zdrowia Izabela Leszczyna przekazała niedawno, że resort analizuje propozycję dotyczącą wprowadzenia zakazu sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych. - Uważam, że alkohol w ogóle nie powinien być sprzedawany na stacji. Będę przekonywała do tego kolegów i koleżanki z rządu. Skutki leczenia osób, które nadużywają alkoholu, obciążają wszystkich podatników - stwierdziła w Radiu Zet. 

Opozycja podzielona

Pomysł popiera nie tylko obecny premier Donald Tusk, ale i były szef rządu Mateusz Morawiecki. - Alkoholizm jest złem i wszystko, co prowadzi do zwiększenia możliwości kupowania alkoholu, zwłaszcza w okolicznościach takich, gdzie może to służyć bardzo złym zachowaniom - w tym przypadku mam na myśli kierowców, którzy niestety czasami jeżdżą po alkoholu, dopuszczając się zbrodni, tak trzeba powiedzieć - to jest coś złego. Jestem za tym, aby jak najbardziej ograniczać spożycie alkoholu i taka rzecz może do tego doprowadzić - stwierdził wiceprezes PiS. 

Nie jest to jednak stanowisko całej Zjednoczonej Prawicy. Część posłów dała do zrozumienia, że nie popiera pomysłu minister zdrowia. "Wicie, że uśmiechnięta Polska zakaże sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych? No to już wiecie" - napisał w mediach społecznościowych poseł Suwerennej Polski Marcin Warchoł. 

Pomysł otwarcie krytykuje Konfederacja. - Czy zakaz sprzedaży alkoholu na stacjach spowoduje, że ludzie przestaną popadać w alkoholizm? Nie sądzę. Alkohol będzie ogólnodostępny tylko nie w tym konkretnym miejscu. Jak ktoś będzie chciał po niego sięgnąć, to i tak to zrobi - mówi portalowi PolskieRadio24.pl rzecznik ugrupowania Ewa Zajączkowska-Hernik. W jej ocenie nie jest to temat wagi państwowej, którym powinien zajmować się teraz rząd, bo obywatele czekają na rozwiązanie innych problemów.

- Państwo nie może zajmować się wszystkim. To, że ktoś popada w alkoholizm czy nie, jest uzależnione od wielu czynników, niekoniecznie od tego, czy alkohol jest dostępny na stacji czy nie jest. Problem jest szeroki i nie rozwiąże go zakaz sprzedaży na stacjach - dodaje polityk Konfederacji.

Różne głosy w koalicji rządowej

Odmiennego zdania jest posłanka Polski 2050. - Jazda samochodem i alkohol w żaden sposób się ze sobą nie łączą. To że alkohol jest dostępny na stacjach, w pewien sposób zachęca do tego, żeby akceptować jazdę pod wpływem alkoholu, więc jestem za wprowadzeniem zakazu jego sprzedaży w tym miejscu - mówi portalowi PolskieRadio24.pl Żaneta Cwalina-Śliwowska. W ocenie posłanki Polski 2050 państwo powinno podejmować działania zmierzające do zmniejszenia spożycia alkoholu. Dodaje, że oprócz zakazu sprzedaży alkoholu na stacji warto rozważyć również ograniczenie w dostępie do tzw. małpek.  

Szef klubu parlamentarnego PSL Krzysztof Paszyk także przyznaje, że w Polsce "mamy problem ze spożyciem alkoholu wraz z negatywnymi skutkami społecznymi z tym związanymi". Dlatego jak tłumaczy wzrasta potrzeba działań, które będą służyły uzdrowieniu tej sytuacji. Ma jednak wątpliwości, czy pomysł minister zdrowia jest ruchem we właściwym kierunku. - Pytanie czy potrzebny jest taki krok, żeby ze wszystkich stacji w Polsce zniknął alkohol? Mam wątpliwości czy to będzie skuteczne. Czy to nie spowoduje tak zwanego drugiego obiegu i szarej strefy? - tłumaczy portalowi PolskieRadio24.pl Krzysztof Paszyk. 

Przewodniczący klubu PSL czeka na szczegółową propozycję ministerstwa zdrowia. Tłumaczy, że ludowcy na pewno się nad nią pochylą, aby wypracować rozwiązanie, które pomoże, a nie zaszkodzi. -  Trzeba się nad tym zastanowić, bo można wylać dziecko z kąpielą. Poczekajmy na szczegółowe propozycje - dodaje. 

- Argumenty pani minister do mnie trafią. Należy jednak poczekać na szczegółową propozycję - komentuje Marek Sowa z Koalicji Obywatelskiej. Rozmówca portalu PolskieRadio24.pl podkreśla, że walka z negatywnym skutkami alkoholizmu jest bardzo ważna. Przyznaje jednak, że nie jest zwolennikiem wprowadzania całkowitego zakazu sprzedaży alkoholu na stacjach paliw.

- Raczej ograniczyłbym to do godzin nocnych - tłumaczy poseł KO. Dodaje, że warto rozważyć, czy nie rozszerzyć tego zakazu również na inne punkty sprzedaży. Obecnie mogą wprowadzać go samorządy. Zakaz sprzedaży alkoholu w nocy został wprowadzony m.in. w Krakowie - obowiązuje od północny do 5:30. - Taka możliwość jest, ale mało samorządów z tego korzysta. Dlatego może należy wprowadzić to systemowo - zastanawia się Marek Sowa. 

Michał Fabisiak, PolskieRadio24.pl

Polecane

Wróć do strony głównej