Targi Śniadaniowe

W ciągu całego tygodnia pracy nie mamy czasu, by zjeść wspólny posiłek z rodziną, czy przyjaciółmi. Pęd za pieniądzem sprawia, że ten ważny aspekt naszego życia schodzi na dalszy plan. Targi Śniadaniowe to doskonały sposób na weekendowy odpoczynek i spędzenie czasu z bliskimi.

2013-08-27, 16:01

Targi Śniadaniowe
. Foto: www.facebook.com/pages/TARG-Śniadaniowy

Posłuchaj

27.08.13 Krzysztof Cybruch o Targach Śniadaniowych
+
Dodaj do playlisty

Targi Śniadaniowe to miejsce, w którym oprócz możliwości kupna przysmaków z całego świata, możliwe jest zjedzenie posiłku wraz ze swoim znajomymi. Od końca kwietnia, w każdą sobotę, na warszawskim Żoliborzu odbywają się takie spotkania. W niedzielne poranki mieszkańcy stolicy spotykają się w innej części miasta.

Krzysztof
Krzysztof Cybruch, foto: PR24/PJ

- Na Ursynowie jesteśmy od połowy lipca. Mieliśmy na początku trochę problemów lokalizacyjnych, bowiem musieliśmy przenieść się z Parku przy Bażantarni na Natolin. Jednak te perturbacje są już za nami. Od dwóch tygodni z powodzeniem realizujemy nasz pomysł w Parku Sąsiedzkim – mówił w PR24 Krzysztof Cybruch, organizator Targów Śniadaniowych.

Relacje między ludźmi w wielkich miastach są niezwykle luźne. Mieszkańcy dużych aglomeracji nie pozdrawiają się, gdy wchodzą do sklepu, czy mijają na ulicach. Ideą przyświecającą  Targom Śniadaniowym jest poprawa stosunków międzyludzkich.

REKLAMA

- To jest próba scalenia nie tylko rodzinnych relacji, ale od domu się zaczyna. Po tygodniu pracy przychodzi sobota i ludzie nie wiedzą, co ze sobą zrobić i jak mają spędzić wolny dzień. Nasze śniadania przyciągają całe rodziny z dziećmi. Targi dają możliwość wspólnego spędzenia czasu – dodał Gość PR24.

Idea Targów Śniadaniowych w stolicy przyjęła się bardzo dobrze. W niedługim czasie może dotrzeć do innych miast w kraju.

- W każdym mieście nasz pomysł pewnie nie będzie realizowany, ale aktualnie prowadzimy rozmowy z kilkoma aglomeracjami w kraju. W mniejszych miejscowościach takie targi się już odbywają i tamte społeczności są dużo bardziej ze sobą zżyte, aniżeli te wielkomiejskie  – podsumował Cybruch.

PR24/Mateusz Patoła

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej